wtorek, 9 czerwca 2015

Dwie parki, czyli wygimnastykowane: Stefania i Barbara oraz bobaski: Kapustek i eNeNek

Dziś dwie dziewczyny i dwóch chłopców, cztery różne firmy, lalki znane, ale jednak nie.

Po pierwsze Stefania. To oczywiście stara Steffi Love, spod Hali Targowej, znana Wam już z tego posta. hojnie obdarzona przez producenta artykulacją. Nie, nie wiem kto ona, na potrzeby fotorelacji, wymyśliłam sobie, że będzie nieustraszoną pogromczynią dzikich zwierząt, zwłaszcza węży (ja tam lubię, ale jestem w mniejszości). Sukienkę uszyłam na oko: wycięłam kieszeń ze starych jeansów, zwinęłam w rurkę, wykończyłam dwoma szlufkami i jest. Sygnatury: Simba-Toys Steffi Love [głowa] i Simba (ze słoniem) Made in China [ciało].

Steffi Love
 
Była starość, są i "nowości" z zeszłego wtorku. W SH była dwa razy: po otwarciu (dzikie tłumy) i po południu (mniej dzikie, ale nadal tłumy). Rano wyniosłam prócz poniższych miśka Build-A-Bear za 70 groszy i zafascynowałam się bobasem anatomicznym, który już nie zmieścił mi się do torby i którego sygnatur nie znałam, więc zachciało mi się poznać. Wróciłam więc po południu i opłacało się, bo trafiła mi się...
 
Po drugie Barbara, wcale (u mnie) nowa, za lewe pieniądze (kosztowała 9, obniżyli mi na 7) na Dzień Dziecka nabyta. Wyciągnięta z koszyka z czapeczkami dla dzieci za drugim, popołudniowym podejściem do dnia przeceny, mattelowska Barbie, też hojnie, choć nieco skromniej niż Steffi, artykułowana. Podejrzewana o bycie Gymnast Barbie, u mnie miała być raczej (te zmasakrowane, za krótkie na wszystko włosy) tancerką w typie Maddie Ziegler. Nie miałam jednak dobrego koloru na body, więc użyłam białego i ozdobiłam srebrnym sznureczkiem; z tyłu nie jest aż tak udanie, ale kto by tam patrzył. Sygnatury: Mattel 1976 [głowa] i 1993 Mattel China [ciało].

Barbie, NN
 
Po trzecie Kapustek. 70 groszy. Z pierwszego (rannego) podejścia do przeceny. Członek rodziny Cabbage Patch Kids, podejrzewany o bycie chłopcem. Z tą linią lalek zapoznałam się dość wcześnie - moja siostra miała twardogłową dziewczynkę - lalka była urocza, ale nie opłacało się denerwować Młodej, gdy miała ją w rękach. Auuuć! Gdzieś tam mam jeszcze ze dwie dziewczynki, ale dzisiejszą Kapustkę podejrzewam o bycie chłopcem, bo cały niebieski. Ponadto jest mięciutki i ma w głowie grzechotkę. Tym by siostra nie pobiła, oj nie. Lalki wymyślił i sygnował Xavier Roberts. W ogóle "strasznie" urocza historyjka/bajka założycielska tych laleczek, cieszę się, że mam kilka, zakupionych jeszcze przed erą mojego tzw. kolekcjonerstwa. CPK były i są produkowane przez różne firmy począwszy od 1978 roku. Mojego chłopczyka podejrzewam, za niniejszym zdjęciem, za bycie dziełem Hasbro na podstawie tego zdjęcia i opisu (czyli lata 1988-1994), ale nie jestem pewna - lalka na zdjęciu ma inne usta niż moja. Sygnatury: CPK [na ubranku] i Cabbage Patch Kids Babyland Collecion (na metce).

Cabbage Patch Kids
 
Po czwarte eNeNek - lalka anatomiczna, chłopiec z brązowymi oczami, nieznanej mi firmy i w nieznanym wieku. 70 groszy z drugiego podejścia do SH. Miałam nie brać, bo duży, bo brudny (jeszcze go nie domyłam) i już szłam na drugą salę go oddać, gdy usłyszałam jak starsze małżeństwo komentuje ją: "Jaka śliczna lalka, zobacz nawet takie tu są! I nie trzeba ubierać!" No więc jak śliczna, to choć duża i wzbudza u mnie uczucia staropanieńskie (chyba każdy miał jaką ciotkę starą pannę, która trzymała w salonie lalkę?), to biorę! Niestety nie wiem kto to, co w dzisiejszym poście nie dziwi. Sygnatura (dość dziwna): 40 (Z) 1 G [to (Z) jest w takim jakby słoneczku/kwiatku o 12 promykach/płatkach). Dzięki Szarej Sowie wiem już, że jest to bobas od Zapf Creations! Okazał się, że ów kwiatek z "Z" w środku to sygnatura tej firmy gdzieś z lat 80. XX w., a reszta to pewnie oznaczenie serii/linii lalek. Dziękuję serdecznie za pomoc! TUTAJ wpis Szarej Sowy o Zapf i zdjęcie rzeczonej sygnatury.

It's a BOY!

Włosy jak Wodecki... ale lalek NN
 
Może ktoś-coś? Jeśli znacie moje najnowsze lalkowe domowniki - piszcie. Dziękuję!
 
 
PS A na koniec, dla cierpliwych, historyjka o moich nowych (współ)lokatorach.
 
Scena pierwsza i kolejne: Jak powstał strój Barbary...


 

Zabawy z szarfą kończą się pomysłem na nowy kostium do ćwiczeń.

 
Barbara odwiedza swoją koleżankę Stefanię, równie wygimnastykowaną co ona...
Nie wie, że Stefania zajmuje się teraz tresurą węży, dlatego spokojnie rozgaszcza się w mieszkaniu koleżanki...




 O nie! Gdy Barbara suszy włosy po kąpieli, spod ławy wypełza wielki wąż!
Barbara krzyczy przerażona, a włosy stają jej dęba: Ratunku!

 Stefania przybiega i znajduje przyczynę przerażenia Barbary.
- To mój pupilek, wabi się Reggie! - wyjaśnia Stefania i już po chwili obie przyjaciółki
relaksują się rozmowa w towarzystwie niegroźnego węża.

 A co słychać u eNeNka i Kapustka?
Wygląda na to, że też się relaksują...

Prawie jak do chrztu, prawie jak dziewczynka. Prawie.
 

21 komentarzy:

  1. Wodecki nie w moim typie - ale jak nie powala, jak powala!
    włosy stojące dęba rozbawiły mnie - a puszka po herbatce
    jakoś nastroiła nostalgicznie - te parasolki, te czerwone busy -
    chciałoby się na Wyspę pojechać, odwiedzić, i lale przywieźć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... "kufer" tematyczny jest, ale ta podróż jeszcze przede mną...

      Usuń
  2. O la la ale zakupy :-) zaszalałaś :-) nie ma to jak udane łowy w SH! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym móc powiedzieć, że w tym szaleństwie jest metoda... ale chyba nie ma ;-) no chyba, żeby uznać, że wszystkie ceny zawierały w sobie cyfrę "7" ;-)

      Usuń
  3. Ach, Steffi wzbudza we mnie wielki sentyment. Jak można nie lubić tego buziaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można go nie znać? - ja nie znałam, ale już znam i lubię, bo z dzieciństwa nie pamiętam!

      Usuń
  4. Nic nie pomogę, bo to nie moja bajka. Ale Wodecki ma sporo uroku :-) Najbardziej rozwalił mnie komentarz starszej pary o tym, że lalki nie trzeba ubierać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też... od razu wiadomo, jakiej płci dziecko ;-)

      Usuń
  5. heh w tą niedzielę byłaś na Targu? Ja się nie wybrałem... Ale ciągnie mnie już :D
    Fajne zdobycze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie byłam :-( Steffi jest z marca jeszcze, a reszta z zeszło wtorkowej przeceny w jednym z SH przy Nowym Kleparzu. Dziękuję!

      Usuń
  6. eNeNek to Zapf Creation tylko starsza wersja, pewnie z lat 80tych. Zobacz sygnaturę u mnie (tagi Zapf)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK! To Zapf! "Moje" słoneczko/kwiatek ma trochę inne płatki, ale to on/o! Teraz widzę, że mylnie wzięłam cyfry i literę po jego bokach za symbol firmy - to widocznie symbole serii/konkretnej lalki (u Twojej Zapfianki są inne). Dziękuję przepięknie!

      Usuń
  7. Stare Stefcie są takie sympatyczne, a jeszcze z artykulacja to grzech nie wziąć;) Superstarka ma bardzo fajny malunek oka, jak polejesz jej włosy wrzątkiem będzie bardziej przypominać Maddie:) Bobas byłby dla mnie zwykłym bobasem, ale po tym jak nazwałaś go Wodecki, zyskał w moich oczach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też polubiłam Stefanie, jako dziecko i nastolatka ich nie znałam... Podziękowania za Wodeckiego należą się magji ;-) i w ich ramach zlecę jej wrzątkowanie Barbary - już raz się podjęła tego, czego ja się lękam ;-)

      Usuń
    2. A dzięki, dzięki :-) Basia już suszy nowy fryz :-)

      Usuń
  8. Wodecki i kapustka grają dla mnie pierwsze skrzypce! Udane łowy, przyznam szczerze! Ale pochwalę się, że i mnie udało się trafić jedną jedyną, bardzo zmizerowaną Barbie w SH! Pierwszy raz! Ty masz jednak o wiele więcej szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Gratuluję Twojej Barbary - jedna się trafiła, to będzie więcej!!!

      Usuń
  9. Miałam tę Barbie, ale niestety zapomniałam, jak się nazywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydawała Gymnast Barbie, ale nie jestem pewna... oczy jakby inne...

      Usuń
  10. Tak ! Zdecydowanie Wodecki i Kapuściak górą !! :)
    Udało mi się zebrać już 4 Kapustki :) . Ja też bardzo lubię węże ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kapustki są przesłodkie :-) A węże miłe, no chyba, że żmije...

      Usuń