Moje pobożne (westchnienia i) życzenia odnośnie do lalek wygłaszane na Waszych blogach nadal działają ;-) i owocują "nabożnym" ;-P kupowaniem lalek marzeń za ceny poniżej pięciozlotowe.
Jaki mam system? Obecnie żaden, za zbieractwa młodości oglądałam "internety" częściej, teraz już rzadziej. Wciąż jednak zdarza mi się przeglądać, zwłaszcza pod kątem ogłoszeń "lalki nie Barbie" poniżej 5 zł, bo a nuż, widelec.
Ostatnio takie bieda-zakupy sprowadziły mi do domu wymarzoną Storytime'kę! To dość ironiczne, że mam wadę wzroku, a dobre oko do lalek. Tę rozpoznałam mimo kiepskiego zdjęcia (stan trupkowatości), na którym była uchwycona wśród innych raczej bokiem niż przodem i nie w całości. Była opisana jako "lalka nie Barbie"... Zaryzykowałam i zarezerwowałam, pytając jakiej jest firmy, kiedy podano mi, ze t&m, wiedziałam już, że chodzi o MGA i kupiłam.
MGA, jeśli dobrze się orientuję wypuścił serię Storytime w 2001, a ja... cóż większość lalek, które mi się podobają i które CHCĘ (Liv, Moxie Teenz...) nie są już produkowane, a ja dowiedziałam się o nich/zachciało mi ich się, po ogłoszeniu zakończenia ich produkcji. Mimo tego, docierają do mnie, ale raczej w stanie trup. Dzisiejsza nie jest wyjątkiem, choć zachowała oryginalna koronę. To księżniczka na ziarnku grochu, w pudełku miała książeczkę ze swoją bajką oraz zielono-fioletową suknię. Znacie, wiecie, i już widzieliście; a jak nie, to możecie o tu, tu i tu. Ja ubrałam ją w sukienkę zakupioną przy tej okazji. Lalka zaskoczyła mnie tym, że jest taka duża, wysoka! Dlatego doszyłam do sukienki falbankę ze wstążki, miała być niebieska, ale jakoś wyszłam z pasmanterii ze złotą; prócz falbanki zrobiłam z reszty złoty "naszyjnik" i bransoletkę.
Co mnie zaskoczyło prócz wzrostu lalki, a la królowa Jadwiga? To, że gdzieś już widziałam to ciałko... I wy też je widzieliście - lalka ma tułów i wzrost (31,5 cm) taki sam jak moja Mała Moxienka. W sumie nie powinno to mnie zdziwić aż tak, mając w pamięci moje poprzednie odkrycie związane z syrenką Avery Moxie Girlz i syrenką ze Storytime, a mianowicie to, że proporcje ciała i ogon Avery pożyczyła od starszej o 7 lat koleżanki. Ręce mają trochę inne, ale to jest (prawie) to samo :-) Zresztą patrzcie [uwaga golizna].
![]() |
MGA: Storytime: Princess & the Pea; 2001 |
![]() |
Moxie Girlz: Magic Swim Mermaid 2014 a Storytime: Princess... 2001 |
To była starość, a teraz nowość. Jak wiecie zbieram nie tylko Moxie, ale i inne lalki, zwłaszcza MGA. Dlatego bardzo mnie ucieszyła wiadomość wprost z USA.
Z ostatniej chwili! W tym roku MGA wprowadziło nową serię lalek. Bardzo podobna do Moxie Girlz 9tylko niższą ;-)). Nazywa się ona Vi and Va i bardzo przypomina początki tak znanych serii ze "stajni" tego producenta zabawek, jak Bratz i Moxie. Nacisk został tym razem jednak położony na rodzinę i "etniczność" laleczek. Są one pochodzenia meksykańskiego (jak moja najulubieńsza Sophina z Moxie Girlz), zapewne ze względu na rosnący rynek hiszpańskojęzyczno-etniczny w Stanach. Coś musi być na rzeczy, skoro nawet polskie seriale i programy są sprzedawane stacjom amerykańskim skierowanym właśnie go tej mniejszości. Nazwa Vi(and)Va i hasło "Celebration starts with family" obrazuje radość i celebrowanie więzó rodzinne, a główne znów! cztery lalki to siostry: VIviana (ciemniejszy odcień skóry, brązowe włosy, brązowe oczy - taka ichnia Sophina) i VAlentina (ciemniejszy odcień skóry, brązowe o rudawym odcieniu włosy, niebieskie oczy - coś jak Bria) oraz ich kuzynki Felicia (jaśniejszy odcień skóry na rysunku, lalka ma ciemniejszy, blond włosy, zielone oczy - prawie jak Avery) i Roxxy (brązowe oczy, czarne włosy, jaśniejszy odcień skóry - prawie jak Lexa).
Family-Fiesta-Fun tymi 3xF zaprasza nas strona nowych mieszkanek domu MGA do wspólnej zabawy z dwoma siostrami i ich kuzynkami a zarazem najlepszymi przyjaciółkami. "Każdy dzień jest przygodą i dobra okazją, by świętować więzy rodzinne i przyjacielskie". Vi to 16-letnia piosenkarka [The Singer - czyżby powrót -używanych - pseudonimów?] nierozstająca się z gitarą, Va [The Chef] to młodsza o rok mistrzyni kuchni meksykańskiej, Felicia z kolei ma 17 lat i jest artystką [The Artist] i kreatywną duszą, a najstarsza Roxxy tancerką (przypominająca mi trochę mattelowską Cleo - przynajmniej na rysunku; a oczy wszystkich oczy Robecki Steam). Na rysunku najbardziej podoba mi się Viviana, ale jako lalka - Valentina. Miło by było jednak zebrać wszystkie, przynajmniej z tej pierwszej serii.
Lalki są w sklepach na terenie USA (a przynajmniej w Target - nie dziwicie się zatem, że gdybym pojechała do USA byłby to żelazny punkt mojej wyprawy;-)) podobno już od stycznia; świetną recenzję macie tutaj. Co mi się w nich podoba? Brak stopobutów, urocze dżeniferlopezowe bioderka, karnacje i kreacje - właściwie identyczne na lalkach, co na rysunkach promocyjnych. A najlepsze jest to, że mam szansę je nabyć póki jeszcze je produkują ;-) Od polskiego dystrybutora otrzymałam bowiem informację, że rozważa on wprowadzenie tej linii lalek, jednak nie wcześniej niż w przyszłym roku (2016). Trudno je będzie wyszukać na aledrogo - za krótka nazwa, o ile się pojawią, a byłoby miło. Na razie w USA wyszły wszystkie lalki po jednej, paczki dodatkowych strojów i marzenie - dwupak urodzinowy sióstr ViVa. [Zanim zatem Allegro i Targecie, to] Tk Maxxie - nadchodzę!!!
[źródło] |
Family-Fiesta-Fun tymi 3xF zaprasza nas strona nowych mieszkanek domu MGA do wspólnej zabawy z dwoma siostrami i ich kuzynkami a zarazem najlepszymi przyjaciółkami. "Każdy dzień jest przygodą i dobra okazją, by świętować więzy rodzinne i przyjacielskie". Vi to 16-letnia piosenkarka [The Singer - czyżby powrót -używanych - pseudonimów?] nierozstająca się z gitarą, Va [The Chef] to młodsza o rok mistrzyni kuchni meksykańskiej, Felicia z kolei ma 17 lat i jest artystką [The Artist] i kreatywną duszą, a najstarsza Roxxy tancerką (przypominająca mi trochę mattelowską Cleo - przynajmniej na rysunku; a oczy wszystkich oczy Robecki Steam). Na rysunku najbardziej podoba mi się Viviana, ale jako lalka - Valentina. Miło by było jednak zebrać wszystkie, przynajmniej z tej pierwszej serii.
Lalki są w sklepach na terenie USA (a przynajmniej w Target - nie dziwicie się zatem, że gdybym pojechała do USA byłby to żelazny punkt mojej wyprawy;-)) podobno już od stycznia; świetną recenzję macie tutaj. Co mi się w nich podoba? Brak stopobutów, urocze dżeniferlopezowe bioderka, karnacje i kreacje - właściwie identyczne na lalkach, co na rysunkach promocyjnych. A najlepsze jest to, że mam szansę je nabyć póki jeszcze je produkują ;-) Od polskiego dystrybutora otrzymałam bowiem informację, że rozważa on wprowadzenie tej linii lalek, jednak nie wcześniej niż w przyszłym roku (2016). Trudno je będzie wyszukać na aledrogo - za krótka nazwa, o ile się pojawią, a byłoby miło. Na razie w USA wyszły wszystkie lalki po jednej, paczki dodatkowych strojów i marzenie - dwupak urodzinowy sióstr ViVa. [Zanim zatem Allegro i Targecie, to] Tk Maxxie - nadchodzę!!!