poniedziałek, 23 lutego 2015

Ruda Niedziela, czyli i u mnie ruda panna w różowej sukience

Jeśli kiedykolwiek będę narzekać na jakiekolwiek niedogodności związane z blogowaniem, zamilknę czym prędzej, gdy tylko wzrok mój padnie na listę odwiedzanych blogów. Wynalazek ten genialny w prostocie i prosty w swej genialności sprawia, że z większymi niż wcześniej (nigdy nie byłam fanką newsletterów, rssów itp. itd.) wypiekami na twarzy śledzę Wasze blogi, sprawdzając codziennie najnowsze wpisy jak tylko się pojawią.
A dziś pojawiła się większość takich, w których królowała rudość i róż, więc i u mnie "tematycznie", tym bardziej, że w komentarzach do poprzednich wpisów obiecałam więcej różu i zwierzyłam się z hybryd oraz posiadania "tak jakby" rudej Moxie Girlz, więc...
O tym dlaczego (s)kupuję trupki, głowy i ciała - innym razem, dziś ona.
Lalkę złożyłam (był to, o ile pamiętam, mój pierwszy "składak"), bo nowe Kellan są u nas po pierwsze drogie, a po drugie zwykle w pakiecie z hm... *** tęczą zwierzakami (a do tego przegrałam kiedyś aukcję Kells i to zimowej! a wygrałam Moxie główki), no.
Nowa Kellan składa się z główki najprawdopodobniej od podstawowej wersji tej lalki, po makijażu i włosach sądząc (nie znalazłam w sieci dokładnej nazwy serii, nie widzę jej też na pudełku, którego zdjęcie znalazłam w sieci) i od razu miała handmade'owe kolczyki (przyznać się, kto mi ją sprzedał ;-)). Kupiłam ją m.in. wraz z główką Monet i pomyślałam, jak się nie ma co się lubi..., to się odbuduje
Szukanie dobrego koloru ciałka było swego rodzaju wyzwaniem, i pewnie mnie "przeklniecie", jak zobaczycie na co ją przełożyłam. Bo przełożyłam ją na bezgłowe i bezskrzydłe... ciałko Mariposa Barbie, której głowę, tak dla odmiany, polubiła i nowe życie jej dała Lunarh (ciałko faktycznie bardzo jasne, więc idealne dla Rudej).
Sukienka (za duża, ale dzięki "plecaczkowi" trzyma się bardzo dobrze) i buty - "china" z Aukcji - chciałam ją stylizować na wróżkę, ale wszystko "zgrało" mi się bardziej wieczorowo, jak widać...

Po Mariposie pozostało Kellan umiłowanie zieleni...




Prawie Oscary, prawie...


I jeszcze "paszportowe" ;-)

Manolo? Lubutę? Nie - China!


-------------------------------------------------------------
Dzisiejsza lalka: hybryda, Kellan/Barbie
Linia lalek: Moxie Girlz, Basic, 2010? i Magic Wings Mariposa Barbie, 2008
Producent: MGA Entertainment, Mattel
Opis: Wysoka na 30 cm (wyższa niż "zwykłe" Moxie), jasna "karnacja", oczy niebieskie, piegi!, delikatny makijaż w odcieniach różu, włosy rude, rozpuszczone, proste, z grzywką, półdługie (do pasa). Ruchomość: "standardowa" belly button (niestety nieskrętna talia).
Hybryda, głowa (najpewniej) Moxie Girlz Basic Fashion Doll (sygnowana 2009, Kellan pierwszy raz pojawiła się na jesieni 2010) oraz ciałko Magic Wings Mariposa Barbie (sygnowane 2007, sama lalka z 2008 roku). Ubrania: wmoldowane majteczki, sukienka (różowa w srebrne kropki, ze srebrną szarfą i rozcięciem) i buty (czarno-różowe na koturnie) - "made in China". Biżuteria: wmoldowany "naszyjnik", ręcznie robione (nie, nie przeze mnie) kolczyki.
 Właściciel: drugi (?), ale tak jakby pierwszy ;-)

12 komentarzy:

  1. Nigdy nie widziałam lalki która miałaby piegi :) Tak czy inaczej bardzo mi się ona podoba ze względu na oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest ich więcej, ale u mnie tylko taka pieguska :-) O tak, długowłose i wielkookie lalki to także moje ulubione - przypominają mi księżniczki z dzieciństwa (np. ta, o: https://www.youtube.com/watch?v=mOyKELtKt3U).

      Usuń
  2. Przyjrzałam się Twojej Moxie z bliska i ujrzałam sympatyczną, rudą, piegowatą dziewczynę o bardzo ładnych oczach! Ciałko Mariposy jest dla niej odpowiednie, delikatne i bardzo jasne! Piękna z niej panna!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Żałuję tylko, że ma ten "plecaczek", ale faktycznie zyskała na delikatności (i wzroście) :-)

      Usuń
  3. ależ Ci Jej zazdroszczę - to moxie mych marzeń - też
    boleję nad cenami oryginałków, ale cóż... a z różem
    rudym piknie jest i już...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moich też była (i w sumie nadal jest - chciałabym taką całą oryginalną, bo "czyż nie jest urocza?"), więc jak tylko zobaczyłam, że ktoś sprzedaje same głowy (BTW: po co komuś nieartykułowane ciała Moxie?), stwierdziłam, że spróbuję szczęścia. Co do różu - nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi tak doradził... ale to prawda! Rudym pięknie w różu, co dowiodłam nie tylko ja ;-)

      Usuń
  4. Świetny pomysł z tym hybrydkowaniem !!!
    Jak Moxie mają mocowane głowy - tak jak Barbie na kotwiczce ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było wyjścia, sama bym na to nie wpadła, gdyby nie to, że lalka/lalki były już "częściami", bo Moxie Girlz maja bardzo twarde głowy, ale suszarka pomaga, tylko trzeba uważać, żeby nie zniszczyć szyi. Mocowanie jest na kotwicę, ale trochę inną (mniej hm... rozłożystą niż u Barbie); zrobiłam zdjęcia i rysunki, postaram się umieścić w najbliższym czasie. Widziałam "w internetach" piękne hybrydy właśnie Kellan na ciele Fashionistas... ale jakoś mam opory przed rozkładaniem "całych" lalek, wolę je składać z części :-)

      Usuń
    2. Ania, Ania to uczyniła (też bym tak(ą) chciała...): http://www.dollsforum.propl.eu/lalki-hybrydy-t264-45.html ;-)

      Usuń
    3. Moje Moxie były w całości ale może kiedyś zajdzie potrzeba odgłowienia :)
      Czekam zatem na wpis poglądowy :):)

      Usuń
  5. Jest świetna . Uwielbiam rude z piegami. Z chęcią bym taką przygarnęła do grona moich blondynek i brunetek. Na razie tylko mogę popatrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że jeśli taka chcesz, to znajdziesz! Kellan, kiedyś rzadka, teraz coraz częściej pojawia się obok "podstawowych" Moxie, wypierając, przynajmniej ja mam takie wrażenie, Brię... Trafi swój na swego ;-)

      Usuń