piątek, 13 lutego 2015

Mam chłopaka! A nawet kilku, czyli walentynkowe "to skomplikowane" Bratz Boyz

Zaczęło się niewinnie... Miałam już małe "stadko" Moxie, ale chłopaka do nich - nie. Wtedy zobaczyłam ogłoszenie, a w nim zdjęcie... jego. Nie był to chłopak Moxie, o którego u nas trudno (do dziś nie mam żadnego, a do tego zdołałam przegapić jednego na aukcji, buuu...), ale "zakochałam się" i tak zaczął się mój skomplikowany związek z Bratz Boyz. Do pierwszego Wayna (do dziś uważam go za najprzystojniejszego w mojej 10-osobowej gromadzie) dołączyli kolejni panowie.
Zapytacie: dlaczego więc związek to skomplikowany? Kolekcjonując Moxie, nie zdarza mi się* (zwykle) widywać na aukcjach/w ogłoszeniach, a przez to kupować lalek ubraniowo-hybrydowych: ubranych nie w "firmowe" ciuszki. Przy Moxie naprawdę się to (poza poniżej przedstawionymi przypadkami) nie zdarza. Przy Bratz (chłopcach, ale i dziewczynach, a także dzieciach, zwłaszcza Snap-On), jeśli kupuje się je używane, zamienione buty, ubranka i inne są na porządku dziennym.
Nie przeszkadza mi to jednak, bo Boyz podobają mi się naprawdę, a Bratz, kiedyś nielubianych - mam dziś (chyba) więcej niż Moxie. Lubię ten moment, gdy w paczce przychodzą beznogie, bezubraniowe lalki, a ja wyciągam swoje pudełeczka z butami, ubrankami, patrzę na lalkę/lalka i już wiem, jak powinna/powinien wyglądać. Moxie są, mogłabym powiedzieć (bardziej) do kolekcjonowania (choć zwłaszcza pierwszą też się "bawiłam"), a Bratz i inne do zabawy.
Nie będzie dziś więc opisu wszystkich Boyz w cyklu "dzisiejsza lalka", bo choć znam imiona panów i wiem, że nie są (w większości) ubrani w swoje stroje to nie jestem na 100% pewna z jakiej są serii (wyjątek mój ulubieniec - Wayne!, ale i o nim innym razem). Będzie za to coś na kształt (walentynkowego) fotostory, na które zapraszam.

Narrator: W Pudełkowie**, w kawiarence internetowej
"NetBox"  takie słyszy się rozmowy...
Koby: Hejka, Dylan! Co ty z tymi serduszkami?
Dylan: Jak to co?! Jutro Walentynki!
Koby: O nie, znów zapomniałem!

Dylan: Słuchaj Koby, może pomogę Ci coś znaleźć?
Koby: Dzięki stary! A może zawołam resztę chłopaków,
daję głowę, że też niczego na jutro nie mają...
Dylan: O.K., pomieścimy się :-)

Narrator: Wkrótce wszyscy chłopcy zaczęli się tłoczyć wokół laptopa Dylana.
Od lewej: Wayne, Cameron, Eitan, Koby, Dylan.

A oto co chłopcy wyszukali w "internetach":
piękną biżuterię...

...kolorowe kosmetyki...

...belgijskie czekoladki...

...a nawet truskawkowe Piccolo.

Narrator: Każdy z chłopców znalazł coś, co uznał za wyjątkowy prezent. 
W oczekiwaniu na kuriera, chłopcy przygotowywali się do wyjścia.
Jeszcze tylko ostatnie przygotowania...
Wayne: Kiedy byłem, kiedy byłem małym Bratzem, hej!
No, perfekcyjna fryzura gotowa!

Narrator: Po przybyciu kuriera chłopcy rzucili się na dostarczone paczki,
po czym zapakowali prezenty w ozdobny  papier...
Wayne biżuterię...

Dylan kosmetyki...

Koby czekoladki...
 
 Zaś Cameron zdecydował się
na  Piccolo i piknik na plaży.
Narrator: Tylko w pokoju Eitana...
Eitan: O, nie, już tak późno, a ja jeszcze nie gotowy!
A do tego nie mam prezentu :-( 
Narrator: Na szczęście Eitan wpadł na genialny pomysł...
...zagrania dla ukochanej na gitarze pięknych serenad.
Narrator: Chłopcy zebrali się przed NetBoxem, a tam...
Bratz Boyz: Młody, co ty wyprawiasz?!
Młody: Jak to co, biorę motocykl, bo zamierzam
zabrać moją Walentynkę na romantyczną przejażdżkę.
Bratz Boyz: Ale...ty...jesteś...za młody...
[Ryk silnika]
I tyleśmy go widzieli..., ech...
 
Jeśli jesteście ciekawi/ciekawe gdzie i do kogo udali się Bratz Boyz z walentynkowymi prezentami, polecam Wam prześladującą mnie w ostatnim tygodniu reklamę. Tym samym oświadczam, że nie swatam swoich lalek (przynajmniej na razie;-)) i że w całym swoim życiu miałam tylko jedną parę "małżeńską" Kena i Barbie i na razie to tyle.
Boyz mają i dla Was prezent, a ja...


Kochani! Z okazji Walentynek, życzę Wam
żebyście zawsze, każdego dnia, nie tylko jutro, byli otoczeni kochającymi Was ludźmi
i (co czasem trudniejsze) zawsze kochani się czuli.



Do moich życzeń dołącza się profesor Gangrena - zwykle surowy i nieustępliwy - dziś, w piątek 13. postanowił zmienić swoje życie, a z okazji Walentynek życzyć studentom udanej sesji [obiecał mi też, że odtąd już nikogo nie "obleje"].
Profesor Gangrena i jego dla Was
(zamiast wszelakich broni i innych narzędzi zagłady) "lilije".

PS Dzisiejszy wpis "sponsorowała" Zbieraczka Dziwaczka, której zdjęcia ze spotkania lalkowego zainspirowały mnie do domowego pokotu (oraz pokazania mojego Gangreny, zauważyłam bowiem na jednym ze zdjęć jego bliźniaka) oraz magja - "sprawczyni" i "matka chrzestna" wielu moich lalek, która widząc moją przerażoną minę podczas rozpakowywania kolejnych pudeł, nie zważając na moje okrzyki: "Nie, już dość, już nie będę kupować/przyjmować/rozpakowywać" oraz  "Chyba muszę coś sprzedać, dużo czegoś!" i "O nie, proszę, nie liczmy ich!" po rozpakowaniu kilku dopiero pudeł, przymusiła mnie do rozpakowania wszystkich, a następnie zliczała lalki, dzięki czemu zdołałam potem tematycznie je poukładać. Dziękuję! (Ale przez jakiś czas lepiej nie pytajcie mnie ile mam lalek ;-)).
PS2 Skoro Bratz, to link "dostany" dosłownie przed chwilą... co myślicie o tym?

 ---------------------------------------------
*No, może poza sytuacjami, gdy zdarza mi się kupić same główki lub przy okazji innych zakupów jakąś biedną, gołą albo nie całkiem "firmowo" odzianą lalkę lub też takową dostać - przypadki bardzo rzadkie.
**Tak, moje lalki mieszkają wyłącznie w pudełkach i czekają na bardziej sprzyjające warunki lokalowe - Pudełkowo, a także na cześć "Boxen". Jest to tytuł dziecięcych opowieści mojego ulubionego pisarza C.S. Lewisa (polski tytuł "Pakameria" nie podoba mi się). Wspominam o Jacku Lewisie dzisiaj także dlatego, że w swoich listach z lat 60. ubiegłego wieku niezmiernie żałował, że piękne tradycje walentynkowe zanikają bezpowrotnie. Myślę, że gdyby dziś żył, bardzo by się zdziwił...

24 komentarze:

  1. Myślę, że Lewis wieloma rzeczami by się zdziwił...
    Jeśli można się zapisywać, to na Walentynki proszę koncert Eitana ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że można, w końcu tak radzi reklama;-)
      Nie ma sprawy (prześlę Ci na priv). Dzięki za wszystko!

      Usuń
    2. O doktorek:)
      Świetne stadko chłopaków - u mnie tylko dwóch gości:)
      Młody skradł moje serce - pierwszy raz mam okazję takowego widzieć: jest genialny:)
      Na pytanie - ile masz lalek? Odpowiadam krótko: Przestałam liczyć:)

      Usuń
    3. Co do "doktorka" , to jeszcze mu oczko "chodzi" jak uczy się uśmiechać;-) Tożsamość Młodego i dla mnie jest jak na razie tajemnicą, wygląda na młodego Thada...
      Co do liczenia - dlatego ja nie liczyłam, tylko magja - ona wieee! ;-)

      Usuń
    4. Rudy ma na imię Harvey, w końcu (po latach) znalazłam. Co mnie zaskoczyło, a czego nie brałam pod uwagę (i pewnie dlatego go nie znalazłam, a wydawać by się mogło, że to takie proste, wpisując: kolor włosów, fryzurę i rozmiar Młodego), jest z mojej ulubionej serii The Movie <3

      Usuń
  2. Co za mnogość facetów! U mnie zamieszkuje tylko 2, w tym jeden siedzi w pudle :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się, żeby każdy był w tym wpisie inny. Oprócz widocznych mam jeszcze 5. Bratzów, większość to "Eitany" (bardzo lubię w nich dopracowane ubranka, zwłaszcza zimowe) i jednego raz wyjętego "Kena" Fashionistas... Więcej o nich, jak ich lepiej zidentyfikuję. Zapraszam więc do odwiedzania!

      Usuń
  3. facetów w większości wolę sobie pooglądać u innych - to oglądam -
    i jestem pod wrażeniem :)
    same Moxie panienki są niezmiennie mymi ulubienicami - aczkolwiek
    chcąc bezsensownie nadać ład memu lalkozbiorowi - porozdawałam
    część z nich - skromna ale nieugięta dwójeczka Moxie ma u mnie
    dożywotni żywot...
    gdybym jeszcze dorwała rudaskę - nie broniłabym się nic a nic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Rudą Kellan kiedyś "przegrałam", ale udało mi się kupić jej "główkę" (ma urocze piegi) i zrobiłam pierwszą, nieporadną hybrydkę, kiedyś pokażę.

      Usuń
    2. ja też nie zdążyłam przechwycić rozbrajającej rudaski - a teraz jestem "zablokowana" tonnerkowo,tzn. w kwestii finansowych zobowiązań -
      więc inne lalunie do września idą w odstawkę - tj. jeśli chodzi o zakupy -
      tylko dla porcelanki zrobiłam wyjątek - ale udało mi się namówić mego ślubnego, że porcelanowa panna młoda to może być miły prezent na naszą 15ą rocznicę w maju...
      taaa, nie trzeba mi brylantów czy pereł z najgłębszych oceanów...

      Usuń
    3. Ekonomiczne prezentowo jesteście niesłychanie ;-)

      Usuń
    4. Hm... @Inka - a ja taka nieślubna na razie - ale jakby goście przyjęli modne teraz listy prezentów zapełnione lalkami? ;-) Porcelanek mam tylko parę, ale za to to jedne z moich "oficjalnych lalek", wydaje mi się, że są jakoś bardziej akceptowane na dorosłych pokojach niż inne ;-)
      @magja - a sprawdzałaś ceny Tonnerek? (pewnie tak, stąd to oczko)... Mnie jeszcze "Tonner" nie dopadł, za to marzę o jednym lalku Hot Toys... (ale jestem zdecydowana na tę postać z Pop! Heads), ale na razie jak na me warunki wciąż za droga...

      Usuń
    5. Nie sprawdzałam, Zajączek dopiero w kwietniu, póki co oszczędzam sobie stresów ;-)

      Usuń
    6. Uspokajam, nie one śnią mi się po nocach;-)

      Usuń
  4. Obejrzałam Brackowatych z ogromną przyjemnością ... Kocham Bracki !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję! Całkiem przystojni z nich młodzieńcy, jeszcze się będą pojawiać, jak ich bardziej zdemaskuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam więc na nich , mam tylko Camerona :/

      Usuń
    2. Ja mam większość z tzw. serwisu ogłoszeń lokalnych ;-) Ale trzeba uważać - czasem w cenach dużych Boyz są mali (Lil' Bratz).

      Usuń
  6. o jacy przystojniacy, ja mam 2 z serii "Maskarada", rycerza i wampira. Rycerza zostawiłam w oryginalnym rozmiarze, a wampira podwyższyłam, bo miał partnerkę o głowęwyżsża Jade z innej serii. =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miałam okazje kiedyś nabyć rycerza, ale aż tak mi się nie podobał, wole bródki typu powyższy Eitan, więc trafił pewnie do jakiegoś dziecka. Wampir za to - bardzo fajny - ale nigdy się nie spotkaliśmy ;-) Fajnie, że go "wyciągnęłaś" ;-) Wysokich Bratzek jeszcze nie mam, może kiedyś... zdaje się, że później chłopaków też dla nich podwyższyli i robię się ich coraz bardziej ciekawa!

      Usuń
    2. Widziałam piekną "dużą" Jade na allegro! urocza! Gdyby nie konieczność ograniczania liczebności zbioru, to bym kupiła z dziką rozkoszą!

      Usuń
    3. A ja na żywo, ale wciąż za droga... ale to akurat Bratz, która podoba mi się dopiero od/tylko w serii The Movie i jako "wysoka" ;-)

      Usuń
  7. Zazdroszczę gromadki tak wspaniałych facetów - ja mam tylko 1go (Koby), z którym niebawem też się rozstanę... Fascynuje mnie profesor Gangrena - ja swojego "zrepaintowałam" i teraz jest wujkiem Evanem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - miło Cię poznać (jak to się stało, że do tej pory nie byłam na Twojej stronie?!)! Teraz już będę zaglądać, na razie obejrzałam Evana- bardzo mi się podoba! Będę śledzić zwłaszcza repainty - mam ze 4 pacjentów do tego (i szukam doktora-plastyka), ale musze ich znaleźć "u mamy" ;-) Po drugie - dziękuję w imieniu Boyzów, którzy zaczynali u mnie w postaci planów uczynienia z Wayna randki dla pierwszej mej Sophiny (nie wyszło), w większej ilości przeszli przez etap bycia braćmi Moxianek (też nie), a potem pojawiły się Bratzki, więc zostali jako dziesięciu "chłopa" (związki romantyczne moim lalkom, jako i mnie nie bardzo "wypalają"). Pozdrawiam!

      Usuń