Pod znaną Wam mniej lub bardziej Halą Targową nie nabyłam ostatnio praktycznie nic - była co prawda jedna piękna Mackie, ale jak na mnie drogo i klony przeróżne też drogie... Ale pewnie byłam za późno. Ostatecznie spod Hali wyszłam z tylko jedną lalką, bardzo ciekawą i to za 50 groszy! Sprzedawała razem z różnymi różnościami :-) miła Pani - najpierw chciała złotówkę, a potem bez żadnych moich negocjacji - połowę z tego i jeszcze dorzuciła kota Toma ;-)
Lalka po zakupie
Lalka na pierwszy rzut oka zwyczajna, bez jakichkolwiek sygnatur!, skrywa pewne tajemnice. Na początku podejrzewałam, że jest gumowa z drutami w środku, by można ją było wyginać. Pewnie jest, ale nie jest gumowa, przynajmniej nie w mojej definicji...
Lalka wygląda na zrobioną własnym sumptem, ale nie do końca - zbyt drobiazgowa jest, chociaż kto wie? Głowa z szyją i ręce gumowe, o ciekawym kształcie, nasadzone na korpus o szkielecie z drutu pokrytym czymś co przypomina mi piankę do uszczelniania w kolorze beżowym. Sami zobaczcie:
Może znacie? Wiecie?
Miałam napisać więcej o moich letnich tanich lalkach, jakkolwiek to zabrzmi, ale mam od wczoraj nieprzyjemną okołolalkową sytuację i odechciało mi się.
PS Zapraszam jeszcze do postów "zimowych", razem z Daną, którą przypominam jako dziecko na tym zdjęciu (pierwsza od prawej):
oraz Maribel (tym razem pierwsza z lewej):
Pozdrawiam Was serdecznie!
twoje kosmiczne nastolatki niezmiennie
OdpowiedzUsuńzachwycają mnie! jako i ciemnoskóra ♥
Dziękuję pięknie, AA to u mnie towar deficytowy, a MGA powiększenia tego zbiotu nie ułatwia. Ostatnio zauważyłam wypieranie Brii przez Kellan w nowych seriach MG, u Bratz nie wyrzucili Sashy ale dodali piątą podstawową Bratzkę - blond mulatkę.
UsuńŚmieszna z niej istotka :) Bracusie jak zwykle wzbudzają zachwyt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miałam szczęście na nie trafić!
UsuńNie znam, to się nie wypowiem, ale kolory zaiste francuskie :)
OdpowiedzUsuń:-D
UsuńCiekawa panienka, może została wyprodukowana na potrzeby jakiegoś wydarzenia? :-) Mam nadzieję, że ta nieprzyjemna sytuacja szybko minie!
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję! Na pomysł jej jako maskotki jakiejś imprezy nie wpadłam, myślę że to dobry trop.
UsuńBuziak śliczny, ogólnie bardzo interesująca laleczka! I nawet kotek! Bratzki cudne! Nie daj się wprowadzić w pesymistyczny, okołolalkowy nastrój :))) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się :-) kot był gratis - dla brata, ktory miał szczęście upolować Kennerowskiego Pingwina z '97.
UsuńMoże to była jakaś gimnastyczka :)
OdpowiedzUsuńAlbo maskotka, albo lalkowe alter ego gimnastyczki albo czyjeś wprawki w robieniu lalek dla siebie/dziecka lub na sprzedaż... Bardzo ciekawa. Moze coś ma pod strojem, ale nie mam serca jej pruć
UsuńBracki piękne :) a gimnastyczka szalenie urocza ! Przypomina mi lalkę mojej mamy z dzieciństwa... :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! O widzisz, mi się też kojarzyła z takimi czasami, ale za czysta jest...
UsuńO jaka fajna i pełna niespodzianek laleczka:) - szkoda, że niema sygnaturki bo jest bardzo interesująca:)
OdpowiedzUsuńNie ma właśnie... Chyba że gdzieś ukrywa pod warstwami, ale nie chcę jej rozbierać
UsuńUrocza laleczka. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :-)
UsuńLalka z pianki jest fantastyczna :D
OdpowiedzUsuńOczywiście przemawia przeze mnie sentyment, gdyż kiedyś miałam lalkę z ciałkiem właśnie takim. Z wierzchy pianka w kolorze żółto-beżowatym a pod nią druty umożliwiające dowolne wyginanie kończyn. Moja była przywieziona z Francji w latach 80'ch więc może i Twoja jest jednak z tamtych rejonów ?! :)
O to to! Taka właśnie jest i kojarzyła mi się z tamtymi czasami, bardzo być może :-)
Usuń