Zwracam honor poprzedniemu właścicielowi Flerki -
rzęsy były wepchnięte do środka głowy, teraz myślę, że w transporcie.
A oto ona i one ;-)
Kąpiel odświeżająca... i strasząca gości w mojej łazience ;-)
Nigdy byście nie zgadli - pod skarpetami, trudnymi do zdjęcia sztywnymi butami...
Pippi nie miała dużych palców u nóg... Choć ich nie widać, postanowiłam je jej przywrócić.
A oto co z tego wynikło... cóż lepszy rydz niż nic...
Nie, to nie kurzajka ;-) To brak kawałka palca...
efekt końcowy wygląda lepiej!
Pippi i z panem Nilssonem, który ma nowo pomalowany na czarno nosek,
na pościeli z IKEI ;-)
Bluzeczkę uszyłam ręcznie i na oko, jeden rękaw był za krótki
- dodałam kawałek materiału w kratę.
Taki widok to w mojej łazience normalność, tylko lalki przeważnie moczą się w umywalce. Gości mógłby przestraszyć co najwyżej okrzyk mojego syna, wchodzącego do łazienki: "O, trupy!" albo "Mama, weź trupy, bo chce umyć ręce" ;-) Fajnie, że całe towarzystwo odzyskuje dawną świetność, a drobne niedoskonałości, no cóż, praktyka czyni mistrza :-)
OdpowiedzUsuńHa ha ha, ten tekst! mam nadzieję, że macie grube ściany ... chyba, że sąsiedzi już się przyzwyczaili, że chowasz trupy w łazience :D
UsuńO tak, trupy goszczą często w moim domu i w języku domowników ;-)
UsuńGruntowne SPA nie jest złe, czysta lalka to brak podejrzeń o dodatkowych lokatorów. Co do palców ... to jakaś macocha pomyliła bajki chyba :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Byłam w wielkim szoku, że największe ubytki miała w najlepiej zachowanych, jak mi się wydawało po skarpetach i trudnych do zdjęciach butach, stopach...
UsuńHa ja mam to samo:) Mówię, że idę poskładać ciała i nie mam gdzie ich chować, albo potrzebuje ciała:) Mąż twierdzi, że kiedyś nalot do ogródka nam zrobią:)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta Pipi :)
Hihi! Dzięki! Ale spojrzenie ma jak inna (filmowa) laleczka ;-)
UsuńFleur zawsze budzą wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńA ja jej właśnie nie pamiętam... a dopiero poznaję, tak jak i Sindy :-)
Usuńfotki z cielesnymi szczątkami rzeczywiście
OdpowiedzUsuńnie prezentują się apetycznie, ale cóż...
Też od ciał wolę kości ;-) A poważnie - czasem trupy straszą, ale jaką potem wielką satysfakcją jest je ożywić!
Usuń