środa, 29 kwietnia 2015

Apdejt, czyli co słychać u moich ostatnich zdobyczy

Korzystając z okazji i z tego, że mam czas i chęć i... komputer pod ręką - spam zdjęciowy z akcji "uratuj lalkę z SH" ;-)

 
 Zwracam honor poprzedniemu właścicielowi Flerki -
rzęsy były wepchnięte do środka głowy, teraz myślę, że w transporcie.
 
 
A oto ona i one ;-)
 
 
Kąpiel odświeżająca... i strasząca gości w mojej łazience ;-)
 
 
Nigdy byście nie zgadli - pod skarpetami, trudnymi do zdjęcia sztywnymi butami...
Pippi nie miała dużych palców u nóg... Choć ich nie widać, postanowiłam je jej przywrócić.
 
 
A oto co z tego wynikło... cóż lepszy rydz niż nic...
 
 
Nie, to nie kurzajka ;-) To brak kawałka palca...
efekt końcowy wygląda lepiej!
 
 
Pippi i z panem Nilssonem, który ma nowo pomalowany na czarno nosek,
na pościeli z IKEI ;-)
Bluzeczkę uszyłam ręcznie i na oko, jeden rękaw był za krótki
- dodałam kawałek materiału w kratę.
 
 
Wielbiciele Fleur będą musieli jeszcze trochę poczekać - mój (anty)talent "szyciowy" przygotowuje ją i Sindy na ich (no dobra, na moją) trzydziestkę ;-)

11 komentarzy:

  1. Taki widok to w mojej łazience normalność, tylko lalki przeważnie moczą się w umywalce. Gości mógłby przestraszyć co najwyżej okrzyk mojego syna, wchodzącego do łazienki: "O, trupy!" albo "Mama, weź trupy, bo chce umyć ręce" ;-) Fajnie, że całe towarzystwo odzyskuje dawną świetność, a drobne niedoskonałości, no cóż, praktyka czyni mistrza :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha, ten tekst! mam nadzieję, że macie grube ściany ... chyba, że sąsiedzi już się przyzwyczaili, że chowasz trupy w łazience :D

      Usuń
    2. O tak, trupy goszczą często w moim domu i w języku domowników ;-)

      Usuń
  2. Gruntowne SPA nie jest złe, czysta lalka to brak podejrzeń o dodatkowych lokatorów. Co do palców ... to jakaś macocha pomyliła bajki chyba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Byłam w wielkim szoku, że największe ubytki miała w najlepiej zachowanych, jak mi się wydawało po skarpetach i trudnych do zdjęciach butach, stopach...

      Usuń
  3. Ha ja mam to samo:) Mówię, że idę poskładać ciała i nie mam gdzie ich chować, albo potrzebuje ciała:) Mąż twierdzi, że kiedyś nalot do ogródka nam zrobią:)
    Świetna jest ta Pipi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi! Dzięki! Ale spojrzenie ma jak inna (filmowa) laleczka ;-)

      Usuń
  4. Fleur zawsze budzą wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jej właśnie nie pamiętam... a dopiero poznaję, tak jak i Sindy :-)

      Usuń
  5. fotki z cielesnymi szczątkami rzeczywiście
    nie prezentują się apetycznie, ale cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też od ciał wolę kości ;-) A poważnie - czasem trupy straszą, ale jaką potem wielką satysfakcją jest je ożywić!

      Usuń