Kubę znacie z tego posta (dziękuję magja), to mój prezent urodzinowy; Kasia (seria It's My Nature, przyszła cała prawie, tylko bez czapki, wspaniały review tutaj) jest z kolei prezentem imieninowym. Było z nią jednak (i chyba nadal jest?) takie zamieszanie, że jej historii Wam dziś (i chyba nigdy) nie opowiem... trochę straciłam do niej serce (a bardzo marzyłam o Livce), mam nadzieję, że odzyskam.
Póki co przedstawiam krótkie fotostory zapoznania się tejże uroczej parki z mojej lalkowej kolekcji.
Córka samego Neptuna, władcy mórz, jest wyjątkową romantyczką...
W pewien wakacyjny poranek postanowiła użyć trochę swojej magii, by połączyć bratnie dusze za pomocą swego magicznego grzebienia...
Oto młoda hrabina Katarzyna,
znana z samotniczego trybu życia oraz upodobania do eleganckich i bajecznie drogich,
bo kunsztownych i złotem zdobionych kreacji od światowej sławy projektantki INKI...
udała się na spacer brzegiem morza - ot, dla kaprysu, na bosaka, lecz w jednej z najdroższych w swej kolekcji kreacji (podkreślającej niezwykłą zieleń jej oczu).
Ją to - piękną, lecz samotną dziewczynę - za cel swój obrała córka Neptuna, pozwalając jej znaleźć zakopany prze nią uprzednio w piasku swój magiczny złoty grzebień z motywem muszli...
Zaciekawiona tym znaleziskiem, jak nigdy wcześniej niczym, hrabina udała się w stronę deptaka, rozglądając się za jego właścicielką (zapewne również co najmniej hrabiną!), gdy wtem....
...niespodziewanie wjechał nań pewny siebie skater, który dosłownie chwilkę wcześniej nie chcąc zderzyć się z grupą ludzi, zbyt gwałtownie skręcił, a przez to stracił panowanie nad deskorolką i...
...w ułamku sekundy hrabina stała się ofiarą tego mimowolnego pirata deptakowego!
- O nie! - załamywała ręce i chwytała się za głowę niewidoczna dla Katarzyny i tajemniczego skatera dobrotliwa córka Neptuna... Po takim okropnym wypadku hrabina na pewno nie znajdzie w sobie odwagi by wyjść do ludzi i już nigdy nie znajdzie miłości... - rozpaczała.
Wtem wzrok jej padł na jej własny, zaklęty grzebień, niemal zmiażdżony przez deskorolkę:
- Zaraz, zaraz - pomyślała. A gdyby tak... nieszczęściu dopomóc w szczęście je zamieniając?
Dobrze pomyślane, grzebyczku! - ucieszyła się córka Neptuna i dalejże "swatać" skojarzoną przez swój grzebień parę.
-Moja głowa! - skarżyła się hrabina.
-Najmocniej Panią przepraszam! Niech Pani pozwoli, że pomogę! - zapewniał uczynnie skater.
- No już! Pogadajcie sobie trochę, to nic trudnego! - zachęcała córka Neptuna.
Tak oto dobre czary i zachęty córki Neptuna rozjaśniły całą sytuację.
Pewny siebie skater okazał się być przemiłym Panem Jakubem, a z czasem kochanym Kubą...
...który w krótkim czasie został chłopakiem hrabi... tfu Kasi, przywracając światu tą uroczą dziewczynę, rozkochaną z eleganckich strojach i samotnych spacerach...
Musiało minąć nieco więcej czasu (co widać po jej obecnej fryzurze)
by Kasia przekonała się nie tylko do chłopaka,
ale i do jego hobby - dziś można ją spotkać nad morzem już nie w eleganckich sukniach,
lecz sportowych ciuchach, jak śmiga ze swym chłopakiem na jego dawnej desce.
Czasem tylko oboje zastanawiają się co takiego stało się ze złotym grzebykiem, w którego zapatrzona Kasia zderzyła się z omijającym przechodniów Kubą.
Wie to tylko córka Neptuna, a teraz i... Wy drodzy czytelnicy!
Z dzikich plaż, na których zbierali złote grzebienie oraz sińce i guzy w słusznej, postowej sprawie,
pozdrawiają Kasia i Kuba, zgrzytający zębami na nieporadną, zmieniającą się nieustannie i byle jak skleconą fabułę pod moje zabawy z edytowaniem zdjęć na komórce (których nie podpisałam, widać kto robił;-)). Pozdrawiam i ja!
MoxieFun
He, he! A ja myślałam, że będzie jakaś pikantna historia w stylu "pani poznała panią" ;-). Ale Kuba też wydaje się "do rzeczy" :-D Niech żyją długo i szczęśliwie ;-)
OdpowiedzUsuńKiduś, u mnie tylko grzeczne (a nie grzeszne) miłości! Dziękuję/my!
UsuńŚwietne zdjęcia, edycja nie poszła w las :-)
OdpowiedzUsuńSuper fotostory! Moja Livka też leży i jęczy, że ją schowałam. Przydałby się jej taki facecik, żeby wyszła do ludzi. Twoja to miała szczęście :D
OdpowiedzUsuńU mnie było na odwrót - za dziewczyną wzdychał chłopak i trochę sobie poczekał ;-) trzymam kciuki za znalezienie twojego i pozdrawiam!
UsuńŚwietne zdjęcia! Nie ma to jak edytory w komórce :-D Fabuła ma ręce i nogi, to najważniejsze ;-)
OdpowiedzUsuńNawet dużo tych nóg, dziękuję :)
UsuńBardzo fajne fotostory i zdjęcia też fajowe :) Parka z nich bardzo ładna, a moja Livka bidna wzdycha tylko do jakiegoś chłopaka, obawiam się, że jeszcze trochę poczeka :(
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie wiadomo! Też myślałam że długo na niego poczekam. Życzę żeby i do Ciebie trafił szybko!
UsuńBardzo ciekawe fotostory ! Śliczną masz Livkę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńŁadna Livka, co się wydarzyło, że straciłaś do niej serce?
OdpowiedzUsuńKupiłam ją za pieniądze dostane w prezencie na imieniny i wszystko było ok, cena przystępna, umowa zaklepana, pieniądze wpłacone, potem lalka w domu i radość, dopóki sie nie okazało że sprzedający popełnił pomyłkę przy sprzedazy, przez którą to ja byłam scigana ;) i dlatego lalka mi zbrzydła, ale już jest lepiej bo sie wyjaśniło (tak myślę cisza jest).
Usuńa widzisz, niektórzy upierają się, że to
OdpowiedzUsuńmiłość od pierwszego ujrzenia - a w tym
konkretnym przypadku - to miłość od
pierwszego upadku :)
cóka Neptuna niechajże sobie jakiegoś miłego
a atrykcejnego od zaraz przygrucha... :)
Córka Neptuna opłakuje jeszcze Don Pedra, dlatego tak chętnie zabrała się za bycie swatką, na razie ma dość miłości ;-)
Usuńoj, nie mam ja dobrych wieści - Don Pedro już dawno
Usuńzapomniał o cudnej morskiej potworzycy - aktualnie
w Simranowie u Kidy bryluje wśród panieńskiego kwiecia...
Takie są chłopy!
UsuńCo za romantyczna historia. Pewnie niedługo będzie weselisko.
OdpowiedzUsuńNiezła myśl, może w przyszłości, na razie są chyba jeszcze za młodzi ;-)
UsuńWspaniała historyjka, świetnie opowiedziana i uatrakcyjniona trafnymi fotkami!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dziękuję pięknie i pozdrawiam! Sesja robiona jeszcze na starym mieszkaniu.
UsuńO jak romantycznie :)))
OdpowiedzUsuńNo nie? Pozdrawiam!
UsuńRomantyczna historia. :) Też bym chciała spotkać takiego Kubusia. :)
OdpowiedzUsuńTeż bym takim nie wzgardziła ;) pozdrawiam!
UsuńŚliczna historia i fajnie mi się oglądało foto relację:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:))
Dziękuję pięknie i również pozdrawiam! :)
UsuńTo miiiłość zagląda przez okno, to miiiłość nie daje im spać. Zresztą, nie ma co spać o tej porze, bo słoneczko świeci, deszcz nie pada, więc do roboty trzeba się wziąć, a nie spać :P
OdpowiedzUsuńOj, skoro tak mówisz, to chyba muszę szukać im artykułowanego "dorobku" :-)
UsuńHej :) czy mogłabyś mi wysłać zdjęcie tej pojedynczej ballerinki dla moxie? To jest buto-stopa czy but?
OdpowiedzUsuńPytam, bo dostałam jakieś balerinki i nie wiem od jakiej lalki są a na żadną moją mi nie pasują ;) Poza tym mój zbiór jedynek sporo się powiększył i może mam wśród nich ten Twój poszukiwany bucik i o tym nie wiem ?
UsuńBardzo dziękuję za pamięć! To są stopobuty, nie mam jeszcze żadnej Moxie z normalnymi nogami. Lalka to Lexa seria So Stylish - piękna i w Polsce droga, moja jest z wystawy i ma niestety ubytek w "kołku" mocującym i dlatego nie ma też jednego buta, stąd będę go musiała przykleić na stałe i dlatego zależy mi na balerince. Ewentualnie jakbyś miała coś innego, to myślę o operowaniu Poxyliną... Miałam zapasowe buty wysokie, ale nie pasują do ubrania tej Lexy i dałam je innej lalce. Wklejam link, bo tak będzie szybciej: http://3.bp.blogspot.com/-kyzi6272tAg/T8KxvHFlysI/AAAAAAAAOrQ/e6IDdB7nAHA/s1600/Moxie+Girlz+So+Stylish+Lexa.jpg (kolor to ni to fuksja ni amarant).
UsuńTeraz widzę, że Moxie mają chyba mniejsze bolce od Bratz? (niestety nigdy takiej lalki nie miałam), to mam tylko jeden bucik - taką jakby ballerine-tenisówke z różowym spodem i noskiem oraz czarną pozostałą częścią. Byłam wczoraj u takiej Pani, która ma mnóstwo butów dla Bratz, więc jakbyś chciała takie zastępcze od nich, to mogłabym Ci dać namiary. Tylko że ona wyjeżdża do stanów w tą niedzielę, na pół roku, więc trzeba by się pośpieszyć ...
UsuńMagda, bardzo poproszę, choc faktycznie Bratz mają większe bolce :/ (mój mail: moxiefun85@gmail.com)
UsuńA co do twojej baleriny, musimy chyba kiedyś się umówić, zawsze mogę przemalować ;)
UsuńWysłałam maila :)
UsuńUrzekła mnie twoja historia z udziałem lalek. Sama planuję zrobić fotostory ale za wolno się do tego zabieram.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! To wcale nie trudne, niedoróbki zdjęć zakryły komórkowe filtry, poza tym miałam dobrych modeli:)
UsuńToż to prawie występ w stylu "Deus ex machina " :):)
OdpowiedzUsuńPięknie i romantycznie :)
Dziękuję pięknie :)
Usuń