wtorek, 14 lipca 2015

Moje Muzeum Wyobraźni, czyli moja aktualna wishlista

"[...] Muzeum Wyobraźni. Lecz nie takie, które pod tym terminem rozumiał Malraux. On widział w Muzeum Wyobraźni wszystkie najcenniejsze dzieła sztuki ze wszystkich kontynentów. Ja zaś rozumiem przez nie galerię moich ulubionych obrazów.
[...]
Kolekcjonowanie takiego zbioru, jak moje MW, zaczyna się od podróży po świecie i wstępowania do muzeów. Wędrowanie ich kilometrowymi szlakami jest monotonne, do momentu, gdy jakiś obraz zatrzyma cię, kiedy się tego najmniej spodziewasz. Stroisz przed nim i nie możesz odejść. I zaczynasz zakochiwać się, a on zakochuje się w tobie.
[...]
Za chwilę wejdziemy do mojego muzeum. Bilet już macie (...), będziemy razem kpić i płakać, i jeśli tylko nie pokłócimy się po drodze, pielgrzymka ta uczyni nas wspólnikami.
Namawiam do tego również tych, w których piersi sztuka nie zapaliła dotąd żadnych kadzideł. Przespacerujcie się po moim muzeum. Tak jak dla podróżnika trudy wędrówki są ceną jego namiętności, tak dla Was jedno czy drugie rozczarowanie będzie ceną zachwytu przy jednym choćby płótnie i być może wówczas pokochacie malarstwo. Te obrazy są tego warte. Opuści Was dziecko i zdradzi przyjaciel, ale ono potrafi być wierne.
[...]
Jeśli pokochacie je choćby odrobinę, pojawią się na Waszej drodze i już nigdy nie zabraknie Wam tych wzruszeń. Lewant zna pewna formułę, która po francusku brzmi: "Qui mange du caviar, Dieu lui donne toujours un peu du caviar". Waldemar Łysiak, MW (wyd. II), Kraków 1987, s. 10-12.
 
Pozazdrościłam magji poetyckości na blogu, a kojarzy mi się ona (między innymi) z ulubionym chyba  pisarzem mojego Taty - Waldemarem Łysiakiem, a któż lepiej jak on wyjaśniłby ideę Muzeum Wyobraźni tak jak ja ją rozumiem?

Zapraszam zatem do mojego Muzeum Wyobraźni. Nie będzie tu najcenniejszych lalek świata, co najwyżej kilka droższych egzemplarzy w gruncie rzeczy (dla wielu) pospolitych zabawek, takich bez „labela”, czyli galeria moich wymarzonych (więc w sumie i ulubionych) lalek.
Oczywiście ich kolekcjonowanie nie zaczyna się przez wzniosłą iluminację, a przez podróż po linkach, blogach… po Waszych zbiorach. Wydaje się to monotonne niewtajemniczonym, ale tylko tak trafia się, czasem niespodziewanie, na lalkę, którą człowiek się zachwyci i nie może o niej zapomnieć, chcąc ją mieć i już.
Dziś chciałabym Wam przedstawić moją, uzupełnioną wishlistę, Wam towarzyszom moich blogowo-lalkowych zmagań, ale i tym, którzy może z przypadku tu trafili. Może dzięki temu polubicie lalki, a i na nie i na ich zbieraczy/kolekcjonerów spojrzycie innym okiem. Może zmieni to Was tak, że zaczniecie szukać sygnatur na swoich "domowych" przyjaciółkach z dzieciństwa  i pokochacie je jeszcze bardziej. Są tego warte, tak jak dla wielu Sztuka, bo jak ona są wierne.

Dlaczego dziś? Powód pierwszy. Nie mam znośnych zdjęć lalek i za bardzo możliwości ich zrobienia, więc wykorzystam nieswoje, a do tego takie, które już mam w "ciele" bloga.
Powód drugi. Publikując tę wishlistę jakiś czas temu jako osobną na blogu stronę napisałam, że robię to "by kusić tzw. "los", by pojawiały się na aukcjach/w SH" - a podczas sprzątania znalazłam ostatnio karteczkę, której pierwszą wersję miałam w portfelu, który ukradziono mi lata temu, a na której spisałam sobie moje plany/marzenia na przyszłość. Nie widziałam jej "x" lat. Nie skłamię, gdy powiem, że bez odwoływania się do niej umiem/zrobiłam już/mam jakąś połowę spraw/rzeczy, które na niej te lata temu zamieściłam (mam kolegę, który ma tak rozpisane całe życie, uśmiałam się, że wymyśliłam to lata temu zupełnie bezwiednie i lepiej, bo bezletnio;-)). Coś podobnego mam z lalkami - często zdarza mi się widzieć taką czy inną u Was, szczerze się nią zachwycać, nieśmiało (nawet pisemnie) o niej pomarzyć... kilka dni, miesięcy, a ostatnio godzin... i taka lalka po prostu dla mnie (różnymi kanałami, ale) jest.

Co chciałam, a mimo, że nawet nie umieszczałam, mam: Sindy od Pedigree, Fleur, Steffi Love starszego typu, Skelitę z MH, Maddie Hatter z EAH, pudełkową Melrose MT.
A z mojej kartki? Mam porcelanową damę o jakiej marzyłam od osiemnastki, poznałam też trochę polski język migowy, jechałam konno i umiem grać na gitarze jedną piosenkę.
Znalazłam też Kubie dziewczynę! Ale o tym innym razem.

Zatem do rzeczy:

0. buty: szukam łyżew do Bratz i balerinek do Moxie Girlz -> no szukam; mam biedną łyżwiarkę bez łyżew i Moxiaka bez jednej baleriny... ew. jakby ktoś miał te genialne buty od My Scenek... trzeba mi na Lexę; wyobraźcie sobie, że ostatnio myślałam, że wygrałam dodatkową parę, a tu mnie ktoś przebił w ostatniej sekundzie o 50 gr! Najlepiej jednak jak się o tym dowiedziałam - chcę płacić, a tu nie mogę znaleźć aukcji... bo jej nie wygrałam, bu...
1. (jakaś) BFC Ink., choć jak mnie znacie, wiecie, że preferuję ciemniejszą karnację i grzywki ;-) ale to się może zmienić... - to miało się zmienić... wypatrzyłam w kącie/rogu zdjęcia i to na telefonie! Kasię z tej serii, była pierwsza z pytaniem o nią, zanim zaklepałam wysyłkę, Friendka jechała już do kogoś innego; nie macie pojęcia jak mi było przykro, ja bym zatrzymała lalkę, jakby ktoś się o nią dopytywał i deklarował chęć kupna; może jednak brunetki są mi przeznaczone?

od biedy bardzo podobna do nich Natalia Fashion Designer


2. (jakaś) Disney Animators, najchętniej któraś z: Bella, Śnieżka, Roszpunka!, Jasmina - po zastanowieniu i wizycie u Wioli z Dolliny Sindy dodaję do tej listy i Kopciuszka... Już coraz mniej mylą mi się z wytworami Zapfa i wiem dzięki Wam, że na to stopie trzeba szukać ich sygnatur.


3. Pocahontas, nie wiem od kogo to, ale wiem jaka mi się podoba (tu: 1,2,4,5 od lewej) - tak, takiej jeszcze nie mam, ale chyba przypadkowo zdybałam ostatnio inną Pokę, taką z włosami w uszach ;-)


4. (jakaś) Liv (ale w pełni artykulacyjnej mocy) i koniecznie Jake od Spin Master... MAM!!!
Numer 4. w całości już nieaktualny. Ale jakby jaki trupek LIVkowy się trafił, nie pogardzę.


 

5. (jakiś) trupek Moxie Teenz - o trupku i to nawet bez peruki marzę i śnię, bo mam już Melrose bezperukową pudełkową, więc wiecie rozumiecie... a jakby Gavina rzucili... ech...

 [źródło]  

6. Bratz The Movie - seria, której dwie przedstawicielki znalazły się u mnie "przypadkowo" podczas skupowania ciałek pod głowy Moxie, obecnie chyba moja ulubiona Bratz; ostatnio rozwiązałam problem garderoby Yasmin - kupiłam tanio drugą w oryginalnej sukni i butach. Miałbym całą serię podstawową (4 lalki), ale przegapiłam Sashę na olxie... nie uwierzycie, ale była taka, w cenie dobrej, bez sukni, ale albo się spodobała laikowi, albo ktoś też lubi tę serię... Wypatruję, bo mam oryginalną suknię, która czeka na prawowitą właścicielkę, a w której kupiłam kiedyś inną Sashę. Nie wiecie jak rozpoznać:? ma artykułowane przedramiona i dłonie.

Jade - lalka, sukienka; Yasmin - lalka, sukienka; Vinessa - lalka, sukienka; Sasha - lalka, sukienka; Cloe - lalka, sukienka (ale jakby się trafiła z lepszymi włosami i tanio...)


Sharidan - lalka, sukienka

7. Barbie Fairytopia Magic of the Rainbow: Sunburst i Lumina - brakujące wróżki z serii. Mam już Glee. Przyszła do mnie "przypadkowo" z Avery i choć nie chciałam jej początkowo, bardzo spodobał mi się jej oryginalny pyszczek. Wiem, że chcę jej koleżanki do kompletu, ale pojawiają się falami; ostatnio była taka fala, że były w sprzedaży całą paczką, ale już zniknęła…

[źródło]


[źródło
9. Młode Moxie Girlz, czyli Moxie Girlz "Friends" Mini Dolls: Neve, Amorie, Tally, Cameo.

[źródło]

 [źródło]

10. Moxie Girlz - każdy "mold", którego nie mam (Bria, Jaylen, Sarai, Ida, Amberly, Merin] i w końcu jakiś Moxie Boyz!
A po jedenaste: dobrze czyli firmowo ubrana Storytime'ka, wszystkie Vi and Va, jakaś Barbie na moldzie Kira/Lea oraz nowym, jakaś Flavas, większa niż te co mam Bratz, i Meygana z Bratzillaz, coś z MH (Frankie?) i EAH (Hunter i Ashlyn!), a jak już myślę o dużych lalkach to American Girl, a jak o zagranicznych - Pony Parade od Chad Valley. Pięknie by też było mieć jakiegoś porządnego vintage Mattela i... szafę na to wszystko!
A jak już mowa o wysokich cenach, to kiedyś chciałabym zaprosić do siebie Philipa Coulsona od Hot Toys (a na razie w bliższej przyszłości AC/DC ;-) w wersji POP!) , ale dla niego musiałabym wybudować co najmniej dom.
 
AC (wersja POP!)
[źródło]

Agent Coulson Hot Ph... Toys
[źródło]
Na podobiźnie lalkowej mojego tv crush kończę naszą wycieczkę - dziękuję Wam za wspólną wędrówkę po moim prywatnym Muzeum Wyobraźni, muzeum lalek.
 
Jeśli pokochacie je choćby odrobinę, pojawią się na Waszej drodze i już nigdy nie zabraknie Wam tych wzruszeń. Lewant zna pewna formułę, która po francusku brzmi: "Qui mange du caviar, Dieu lui donne toujours un peu du caviar". Co znaczy: Kto lubi jeść kawior, temu Bóg zawsze ześle trochę kawioru. (WŁ: MW)
 
W co bardzo wierzę, co mi się spełnia i czego i sobie i Wam, drodzy lalkowicze,
nie tylko w kwestii lalek, życzę!

33 komentarze:

  1. Powoli dojrzewam do podjęcia decyzji o wysłaniu w świat mojej Alieshy z BFC Ink - jest za duża na moje lalkowe metraże, a do tego mój 3-letni synek się jej, nie wiedzieć czemu, boi;) Jak już w pełni dojrzeję to najpierw zwrócę się do Ciebie, ok?:) Za to chętnie odstąpię Ci swoją Pocahontas, możesz przez etykiety poszukać jej na moim blogu i ocenić, czy jesteś zainteresowana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę wdzięczna za pamięć przy okazji BFC. Może chodzi o oczy? Twoją dzikuskę pamiętam dobrze, to dokładnie taka jaką marzę!

      Usuń
    2. a jak nie będziesz zainteresowana - to ja się
      ustawiam druga w kolejce jakby co po Pocę ;D

      Usuń
  2. Życzę spełnienia marzeń, tym bardziej, że są realne. Ja niestety mam taką listę, że moje lalki chyba na zawsze pozostaną w Muzeum Wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Tobie wszystkiego dobrego! Mam nadzieję że choć część marzeń uda Ci się spełnić!

      Usuń
  3. "Tam, gdzie piękno łączy się z tęsknotą za pięknem - rodzi się miłość". Malraux pisał o dziełach sztuki, autor powyższego cytatu (którego nazwisko pominę, bo mało komu cokolwiek powie) spiął tymi słowami dwie swoje pasje: góry i potrzebę ich fotografowania. Potrzeba obcowania z pięknem to najbardziej niepraktyczna i zarazem najbardziej oczywista potrzeba człowieka. Są tacy, którzy usiłują ją wypierać... ale od tych ludzi lepiej trzymać się z daleka ;-)
    Księżniczki od Disney Animators są tak słodkie, że mogę tylko żałować, iż nie występują w mniejszym rozmiarze. O młodszych siostrach Moxie dowiedziałam się przypadkiem parę tygodni temu i od tamtej pory niepokojąco często wracam do nich myślami :-)
    Spełnienia wszystkich lalkowych marzeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-D Małe DA przypominają mi te lalki, z których Annę prezentowała Szara Sowa niedawno: http://sowa58.blogspot.com/2015/06/zima-latem.html?m=1
      A o Moxiaczkach wiem już jakiś czas... I też dużo o nich myślę, chyba muszę wpisać na moją listę wizytę w Targecie ;-) albo zacząć na serio zarabiać i nauczyć się ebaya (ale ceny tam na nie mają takie przebicie!)

      Usuń
  4. Phila Coulsona też bym chętnie zaprosiła... ale na kawę, a nie do gablotki ;-) A co do reszty, to Łysiak ma absolutną rację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kawę to na początek, potem zostałabym jego lewą ręką ;-)

      Usuń
  5. każdy nosi swoje własne Imaginarium w sobie -
    niewidoczne innym oczom - mocno kieruje nas
    ku straganom, półkom, stronom aukcyjnym :)))

    jeśli coś wypatrzę z Twej listy - dam znać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje i nie tylko dotyczy to lalek. Dziękuję!

      Usuń
  6. Oj, dużo by pisać w tym wszechstronnym temacie...
    Reasumując - to się nazywa wizualizacja! ;-) Od końca podstawówki "maglowałyśmy" ten temat z moją wtedy jeszcze Przyjaciółką i jej bliskimi ;-). Para nauka też temu "zjawisku" poświęca nieco czasu. Latami w to wierzyłam, pisząc do siebie listy opatrzone etykietą: "Otwórz za 10 lat", serio ;-), ale też robiąc katalog pragnień jak Ty, lalkowych. No, oczywiście, że te ostatnie spełniały się dużo wydajniej. W dobie liceum, początku studiów, gdy o necie i Allegro jeszcze nawet nie śniłam, istniały tylko warszawskie bazary z Banacha i Kołem na czele. Bywało,że o czymś myślałam wprost obsesyjnie i istotnie w końcu to zdobywałam niby przypadkiem. Ot, chociażby tchnięta impulsem, jechałam na drugi koniec stolicy na jakieś targowisko, albo w danym momencie (to już później) otwierałam komp i trafiałam coś na "kup teraz". Wizualizacja, czy zintensyfikowanie wysiłków, czy może bardziej prozaicznie - nasycenie rynku... Tak, czy siak, dobrze jest doświadczać takiej magii w codzienności.
    Życzę Ci spełnienia Twoich wszystkich marzeń :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, słyszałam na to "naukowe" argumenty z ust psychologicznych ;-)
      Są takie lalki, z którymi tak jak piszesz miałam i ja "przeczucie", ale z kolei miałam tez kilka takich "wyjść", że myślałam, że będzie nie wiadomo co, a z których nic się nie trafiło...
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Taaaak ;-) Pewnie ktoś przed nami wykosił ;-))

      Usuń
    3. O, na to nie wpadłam! ;-)

      Usuń
  7. Bardzo serdecznie życzę Ci spełnienia wszystkich punktów z tej Listy Marzeń i wierzę, że wkrótce staniesz się ich Właścicielką!
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Muszę jednak być ostrożna - co będę zbierać, gdy lalek nie stanie? ;-) Chyba tylko: stojaki, gabloty, dioramy, a może... inne lalki! Jupi! Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Życzę z całego serca spełnienia lalkowych marzeń. Moja lista wraz z poznawaniem nowych lalek się wydłuża co jakiś czas,ale i też zdarza się jej skracać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Zatem wiele jeszcze pięknych lalek przed nami. Dziękuję!

      Usuń
  9. Haha, jedno niedługo się spełni! Nie powiem które, nie nie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Phila Coulsona z Hot Toys też chętnie bym przygarnęła. Oraz pozostałe Hot Toysy. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. podaj mi jakieś namiary do siebie to się dogadamy w sprawie Poca:) mój mail: makeascenepl@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj :)
    Moxie Girlz "Friends" Mini Dolls widziałam w brytyjskim Tesco! Do UK jest troszkę bliżej niż do Target'u, więc wiesz.. ;)
    Pozdrawiam ciepło!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dobrze wiedzieć, ale niestety ani ja ani nikt znajomy mi się tam nie wybiera :/

      Usuń
  13. Mam łyżwy dla Bratz i chętnie Ci je wyślę. Prosiłabym tylko o podanie adresu, na który mają dotrzeć na mój e-mail:
    metuszka@interia.pl
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam, każdy z nas nosi swoje prywatne archiwum w wyobażni i piękne jest to, że można tam przechowywać najróżniejsze rzeczy i nikomu nic do tego :) Koniecznie muszę zastosować Twoją metodę i spisać moje chciejstwa, może się zwizualizują. Moja lista życzeń niestety cały czas się wydłuża ale odnotowuję również sukcesy :) Serdecznie zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizualizacja działa ;-) Dziękuję za zaproszenie, będę odwiedzać. Pozdrawiam!

      Usuń