A pamiętacie mojego Kubę?
Kuba po długich wojażach powrócił z kompletem cudnej urody ubranek dla siebie i wybranki swego serca, Kasi.
Ineczko, to istne dzieła sztuki - nie mogę się na nie napatrzeć - i nie wiem czy kiedykolwiek się zdołam odwdzięczyć... Następna sesja w nichże. A na razie dedykuję Ci dzisiejszy wpis i wakacyjną sesję z twoim do niedawna lokatorem...
Ale, ale... musicie wiedzieć, że w czasie niebytności Kuby moja kolekcja LIVkowych panien znacznie się powiększyła... i o godność "ukochanej Kuby" walczy obecnie całe stado panien ;-) W tym łysa Sophie, która jako bezwłosa blondynka po przejściach i pisakach wzdycha do Inkowych peruk "z kapelusza" ;-)
Jako ostatnią "upolowałam" - dzięki uprzejmości Rubinowego Domu Lalek - Hayden. Dziękuję!
I to właśnie ją zabrałam na wakacyjny wyjazd z Kubą (który przyjechał kilka godzin przed wyjazdem) w góry.
Jak wiedzą wszyscy moi bliżsi i dalsi znajomi jestem wielką fanką Star Wars - Kuba na powitanie dostał ode mnie fanowski T-shirt, bo sama z GW mam kilka (od razu odpowiadam - nie, jak widzicie ręcznie szyć nie umiem; żeby uzyskać "gładkie wykończenia" ubranek szyję z rękawów starych bluzek) T-shirt fanowski - jako model(ka) służyła Hayden. Ona również zyskała dwustronną tuniczkę/długi T-shirt - najlepsze, że mogą się nimi wymieniać i nosić przodem do tyłu :-)
Oto i oni na zielonej trawce...
Hayden jako prawie-że Rey (ta dobra) prezentuje się w białej, ręcznie szytej i wyszytej tunice z długimi rękawami. Napis głosi: I AM JEDI, LIKE MY ... BEFORE ME i jest nawiązaniem do słów Luke'a Skywalkera, z "Powrotu Jedi" własnie, którymi odmówił współpracy z Imperatorem.
Jestem Jedi, tak jak mój ojciec przede mną - u mnie zamiast "ojca" wielokropek - cóż, nie wiemy jeszcze kto jest ojcem, dziadkiem itp. Rey, więc... taka tuniczka pasuje każdemu - sama bym nosiła ;-)
Kuba jako jeszcze-nie Kylo Ren prezentuje buciki prezentowe od Inki (dziękujemy <3) oraz koszulkę z napisem CRYLO REN - ten uroczy nickname nadali fani/SNL, chyba rozumiecie dlaczego, patrząc w te (zapłakane) "czarne oczy, śnią się czarne oczy..."
Jako dumna posiadaczka imieninowego by magja T-shirta z Kylo Renem jako Małym Księciem (geniusz, kto to zrobił!) i taką koszulkę bym wdziała.
Jako dumna posiadaczka imieninowego by magja T-shirta z Kylo Renem jako Małym Księciem (geniusz, kto to zrobił!) i taką koszulkę bym wdziała.
Prawie jak oryginał ;-)
Całkiem urocza z nich parka, no nie?
Z dwojga złego, lepiej tak, niż TAK.
Rey&Kylo Ren (a może bardziej Ben Solo?)
Jak na księcia i księżniczkę z mojej ulubionej bajki Disneya przystało Kylo i Ren spotykają się w lesie, nie mogło więc i drzew zabraknąć w tej sesji.
I proszę, da się? Da.
Reylo ;-P
"Ciociu, czy Krajloren ma dziewczynę? -Nie, na razie nie ma (ojciec Han Solo - to zobowiązuje).
-Ale twój, twój przecież ma!" Czy mają rację - dowiemy się relatywnie wkrótce ;-)
Dialog ten zawdzięczam przeuroczym Tosi i Julce - dwóm nierozłącznym na takich wyjazdach przyjaciółkom - córkom moich przyjaciół. One też postanowiły w pewne słoneczne popołudnie pożenić, a przynajmniej oświadczyć Kubę i Hayden pierścionkiem zrobionym ze złotka z opakowania po serku topionym.
Dziękuję Wam dziewczynki! Gdybym mogła wybierać sobie córeczki, wybrałabym takie jak wy! Zawsze pozostańcie tak pełne twórczej energii, radości i przyjaźni. Niech Wam Bóg błogosławi!
A na razie obejrzyjcie wyniki swojej (bo dziewczynki też fotografowały) lalkowej sesji (w tle skarby dziewczynek: książki i własnoręcznie zszywane maskotki, ulubiona ostatnio lalka Tosi - kosmiczna Barbie; jako podpórki i ławki - wąż ręcznie szyty i sok - niezamierzony product placement).
Oj dawno Cię nie było. Mam nadzieję, że teraz będę częściej mogła oglądać Twoje lale. Bardzo lubię Livki, ale żadnej nie posiadam. Świetne bluzeczki im sprawiłaś. Nie wiedziałam ,że jesteś fanką Gwiezdnych Wojen.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ☺
Też mam taką nadzieję! Livki są bardzo ciekawe, szkoda, że już ich nie produkują, ale fajnie że zdarzają się różne okazje by je upolować. Tak, jestem wielką fanką GW, tata zaraził mnie w dzieciństwie ;-)
UsuńWow! ale się działo!
OdpowiedzUsuńbyli X-Men, Action Men
może być i A-Crylic Men :)
Heydi urocza - obawiam się,
że nawet Hans Solo by się
Jej nie oparł, chociaż...
A-Crylik podoba mi się i nawet ta płaczliwość pięknie w tym imieniu ginie ;-) Z fryzury to myślę, że nawet Hansowi Klossowi by się spodobała ;-) Dziękuję raz jeszcze!
UsuńCudne zdjęcia a Livki to wspaniałe lalki, o czym często zapominamy! No i artykułowane! Fajnie, że już jesteś :-)
OdpowiedzUsuńO tak, to świetne lalki-modelki. Też się cieszę! Do następnych postów!
UsuńNo proszę jak im tam fajnie.....
OdpowiedzUsuńJa nie uszyłabym takich ładnych ciuszków.
Dobrze, że rozczesałaś jej ten lakier na włosach. Ja nie miałam odwagi, myślałam, że był oryginalny. Teraz wiele lepiej wygląda.
Dzięki. Zwykle też nic nie zmieniam, ale ostatnio same tłuste klejem włosy mi się trafiają, więc na fali uniesienia poszedł i lakier ;-) pewnie też pomogło to, że nie pomyślałam, że to oryginalna "rzecz"... Za to po myciu siostra zwróciła mi uwagę, że lalka wygląda jak M. Monroe. Szykuje się znów zmiana garderoby, ale umiejętności skromne i na oko ;-) pozdrawiam!
UsuńUmiejętności widzę spore. Moje są zerowe.
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa!
UsuńBardzo fajna sesja,z uroczymi lalkami w roli głównej.Ciuszki świetne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.
Ja mam tylko jedną Livke w swojej kolekcji. Teraz twój Kuba będzie miał w kim wybierać :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;-) Ale szykuję mu brata-bliźniaka, coby nie był z niego taki pies ogrodnika ;-) Też zaczynałam od jednej i nie myślałam, że uda mi się uzbierać wszystkie, ale jakoś tak się przytrafiały i fajnie jest.
Usuń