poniedziałek, 26 października 2020

LLL, czyli kolekcja prawie kompletna

Jak już kiedyś pisałam jako dziecko fascynowała mnie długowłosa księżniczka Lady Lovely Locks :) Kiedy tylko dowiedziałam się o lalkach (ok. 22 cm, produkowane w latach 1987-1989), postanowiłam ich szukać :) Nie było łatwo, najpierw długo nic, a potem jak się trafiały to w drogich zestawach, ale jak już się trafiły to i przystępnie i w sumie w dobrym co najmniej stanie (kupuję tylko w Polsce), radości było ci nie miara!

Obecnie, gdy jak uważałam, udało mi się zebrać prawie całą serię, okazało się, że lalek było jeszcze więcej niż myślałam, jakieś wróżki czy syrenki... Obawiam się, że nie do dostania w Polsce, ale o dotychczasowych nabytkach z tej serii też tak myślałam. Wszystkim, którzy chcieliby się nieco więcej dowiedzieć o tych lalkach polecam tę stronę.

Dziś prezentuję kilka zdjęć Lady, towarzyszą jej urocze Pixietails.


Lady Lovely Locks we własnej osobie 💗


A we włosach Pixietails 🐇🐇🐇


Zwierzęta we włosach... 
Mogłoby to niepokoić, ale nie w świecie LLL...


Pixietails w kształcie spineczek-króliczków (jak w bajce), można ozdobić nimi fryzurę lalki i swoją ;) czego dowodzi ówczesna reklama.

Lalka nie posiada bucików ani grzebyka, poza tym jest kompletna :)

Dwie kolejne Maidens są obecne i mają już swoje suknie, znalazł się i Książę. W tej chwili szukam tylko czarnego charakteru bajki - Duchess RavenWaves i ewentualnie pozostałych brakujących Maidens z serii Enchanted Island: GoldenWaves i MistyCurls. Księciu brak także butów, peleryny i nakrycia glowy... Oczywiście szukam też butów i Pixietailsów ;) więc gdyby coś-ktoś..., ale powolutku, po kolei.

Pozdrawiam Was ciepło, trzymajcie się zdrowo!


środa, 21 października 2020

The report of my death was an exaggeration, czyli mój i nie tylko mały kambek

 Dzień dobry/Dobry wieczór,

wracam, wracam i to po dłuuuugiej przerwie. 

Lalkowanie odłożyłam trochę w kąt, ale nie aż tak bardzo... Jak pisano w jednej z moich ulubionych gier: "Populacja lalek zwiększa się". Za to z blogowaniem było mi nie po drodze. Czas to zmienić :)

Na pierwszy ogień wykonany przez niezwykle utalentowaną osobę (dziękuję Marii!!!) repaint jednej z nowszych faszek wykonany na moje podobieństwo. W te deszczowe dni zasyłam kilka wakacyjnych fotek.


Oto i ona, moja własna mini-me :)



Przy lepieniu babek z piasku.


Zamiast baby wyszedł też niby Baby, ale Yoda...


Ja pływałam, mini pozowała...


Piękne wspomnienie wakacji na Lubelszczyźnie...

Pozdrawiam serdecznie i nadrabiam zaległości w przeglądaniu Waszych blogów!

Bądźcie zdrowi i uważajcie na siebie!

MoxieFun

sobota, 13 stycznia 2018

Hera, jego miłość.

Dzisiejszy post biedny, bo z komórki.
Uprzejmie donoszę, że żyję, również na polu lalkowym, a moja rezurekcja następuje i na polach innych.

Dziś zajawka moich OOAK.
Zrobione dokładnie miesiąc temu zdjęcie - przed premierą 'Ostatniego Jedi' jak widzicie udało mi się przewidzieć fabułę ;-) a przynajmniej jej element.
Drugą przedwiedzę wykazałam malując paznokcie - lewica była dla ciemnej strony mocy, a prawica dla jasnej - w przepływie weny obok Taja i Iksłinga pojawiły się litery B jak Ben i R jak Rey.
Strach pomyśleć co przedwiedzę kolejnym razem ;-)

Była taka moda na czytanie książek o (byłych)narkomanach - wiem, siostra młodsza to miała. Mnie jakoś ominęło. Za to teraz dopadła mnie Hero-mania. Ale to jego miłość... Kogo? Tego, którego śmierć niestety przewiduję - jednego z moich najulubieńszych bohaterów SW - Kanana...
Umykał tyle lat, ale względy fabularne obawiam się już na nim krzyżyk postawiły, a szkoda.
Z OOAKami jego i Hery z Rebeliantów chciałam zdążyć przed premierą OJ... Mam nadzieję że coś skończę przed jego śmiercią. Ona przeżyje, to nam powiedzieli. Pokazali też. W komiksach i w Forces of Destiny. Serii, która powstała by sprzedawać lalki tfu propagować kobiece bohaterki SW. Lalek Hery nie robią, na razie. Jakby co mam już swoją. No prawie ;-)
Pozdrawiam. Niech Moc będzie z Wami. Zawsze.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Nie tylko lalką kolekcjoner stoi, czyli lalkowe akcesoria, dodatki i wyposażenie u mnie na stanie

Cześć!
Trwa własnie sierpień - Miesiąc miniatur i domków dla lalek wg kalendarza Szarej Sowy, a że jakoś ze wszystkim jestem spóźniona, a i lalkowego domku czy choćby pokoiku  nie posiadam (jeszcze)...
To dziś chciałabym Wam pokazać choć kilka moich najnowszych zdobyczy wyposażeniowych do moich przyszłych lalkowych, co daj Boże, dioram :-) a przy okazji wykorzystać jeden z pomysłów na post, który kiedyś wzbudził Wasze zainteresowanie.

W roli modelek moje (prawie)wszystkie moje LIVki.

Zacznijmy od czegoś na ząb... Dania, dańka...
Do przyszłej kuchni nasza urocza modelka...
 Alexis (w nieoryginalnym stroju i peruce) prezentuje deski obiadowo-śniadaniowe.
 Czym chata bogata/chlebem i solą witamy Was w tym poście!
Nie, to nie efekt moich artystycznych zmagań z gliną i farbą, 
lecz magnesy kupione w bricoMuszkieterach ;-)

Wśród moich przydasiów są oczywiście drobiazgi, które zostały kupione/zdobyte w innych celach niż lalkowanie i zmienią swe przeznaczenie, gdy przyjdzie ich pora ...
 Pojemniczki po promo Tic-Tacach oraz lekach - wskazane do przyszłej kuchni jako pojemniki na płatki czy butelki na mleko/sok.

Wyruszać czas... okres wakacyjny obfituje w podróże małe i duże...
Skoro więc przywitałyśmy Was u drzwi, to teraz zaprezentujemy wyposażenie korytarza/ewentualnie zewnętrza:

 Do Małej Syrenki, do zamku (złej) królowej, a może na swojskiego hot doga?
Wybór należy do nas i naszych lalek - znak-długopis świetnie sprawdzi się jako dodatek dla mniejszych lalek (Blythe LPS), dla większych będzie po prostu niższym drogowskazem.
Z kolei wakacyjna walizka skrywa inne tajemnice. 
Obie rzeczy - prezent od magji, z kopenhaskiego Tygrysa, a w środku...

 Buty mają w środku wgłębienia - myślę, że nadają się dla Moxie Girlz -
to gumki do mazania...
 Dość duży rozmiar - muszę wypróbować na Storytime'kach.
W każdym razie buty, buciki i rzeźba do ogrodu - wszystko gumeczki od niemieckiego Słonia.

W korytarzu lub za drzwiami może też stanąć ten oto pojemniczek
- w lalkowie kosz na śmieci (kopenhaski Tygrys).

Pora na pokoje lalek... Każdy odzwierciedlać powinien ich gust i upodobania. I tak...

Sophie zwana u mnie ZUSią, romantyczna dusza, 
prezentuje dla Was swoje ulubione maskotki: foczkę, łosia i byczka.

 Wszystkie ze znanego fast foodu ;-)

Jeśli zastanawiacie się co u bohaterów poprzedniego postu - już Wam odpowiadam:
Kuba w zaciszu swego pokoju przygotowuje się do powitania nowego roku szkolnego ;-) 
a Hayden - uzdolniona plastycznie - prezentuje swoje handmade ozdobne poduszki - jedną ostatnio zgubiła, więc "doszyła" drugą. 
 Poduszki-zabawki Hayden to breloczki,
 a ksiązki Kuby - gumki do mazania z niemieckiego Słonia.
Hayden ma też kilka figurek kolekcjonerskich z blindboxów - niektóre domowemu zbieraczowi często się powtarzały, więc po uzbieraniu całej kolekcji dodatkowe służą lalkom
 jako figurki-ozdoby półek.
 Figurki kolekcjonerskie dla dzieci jako figurki do pokoju na półkę.
I jeszcze brakujący magnes do tego ;-) 
Kocham Kermita Żabę <3

Kuba w tzw. międzyczasie pozazdrościł Hayden 
i odłożywszy książki na półkę tuli podusię-sowę, która towarzyszy mu zawsze gdy ogląda horrory ;-)
[Ale tego Wam nie mówiłam]
Ozdoba na choinkę z filcu - jako miękka poduszka.

A skoro już o naszej poprzedniopostowej parze mowa, to co by było gdyby moje lalki domagały się ppokoju tematycznego STAR WARS? Czemu nie...

Może wtedy w ich pokojach rozgrywałyby się takie oto sceny?
 Daniele uwielbia odgrywać gwiezdne pojedynki ze swojej ulubionej sagi...
 Z dumą prezentuje rebelianckiego X-Wing z eskadry niebieskich. Nie mieli oni za wiele szczęścia,
zwłaszcza w bitwie o Scarif, ale to mój ulubiony kolor:-D
 Ostateczne starcie: TIE vs. X-Wing
 TIE, myśliwiec droidów, AT-ST (z ruchomą "główką"), X-Wing -
okazyjnie (za jednego blindboxa mniej niż 3 zł, żałuje, że nie kupiłam więcej, bo cena skoczyła w górę)  - zdobyte w księgarni wysyłkowej MICROFIGHTERS od Hasbro.
Dla nas miniaturki, dla lalek - pełnowymiarowe zabawki - tutaj moja dyżurna chłopczyca prezentuje smarta   :-)

To oczywiście tylko wybór moich akcesoriów, wiele z nich to prezenty, które dostaję na różne bezokazje ;-) Brak tu lampki-zakładki led z Tygrysa, ale okazało się, że nie umiem jej zrobić nawet znośnego zdjęcia;-( 

 Dlatego na koniec i na pocieszenie największa sensacja mojego ostatniego prezentu urodzinowego - kosz zakupowy - wielkość trochę niższy niż dla Barbie/LIV, ale jak widać LIV to nie przeszkadza - już coś kupiły ;-)
Do następnego lalkowego, niech moc będzie z Wami! 
Pozdrawiam,
MoxieFun

wtorek, 8 sierpnia 2017

Powrót Jedi, czyli podzięki dla Inki (całkiem inna parka LIV)

Pamiętacie mnie jeszcze? ;-) Wiem, że tak!
A pamiętacie mojego Kubę?


Kubę poznaliście tu, a tu i tu oglądaliście go "na chałpach" czyli u Inki w stolicy.
Kuba po długich wojażach powrócił z kompletem cudnej urody ubranek dla siebie i wybranki swego serca, Kasi.

Ineczko, to istne dzieła sztuki - nie mogę się na nie napatrzeć - i nie wiem czy kiedykolwiek się zdołam odwdzięczyć... Następna sesja w nichże. A na razie dedykuję Ci dzisiejszy wpis i wakacyjną sesję z twoim do niedawna lokatorem...

Ale, ale... musicie wiedzieć, że w czasie niebytności Kuby moja kolekcja LIVkowych panien znacznie się powiększyła... i o godność "ukochanej Kuby" walczy obecnie całe stado panien ;-) W tym łysa Sophie, która jako bezwłosa blondynka po przejściach i pisakach wzdycha do Inkowych peruk "z kapelusza" ;-)
Jako ostatnią "upolowałam" - dzięki uprzejmości Rubinowego Domu Lalek -  Hayden. Dziękuję!
I to właśnie ją zabrałam na wakacyjny wyjazd z Kubą (który przyjechał kilka godzin przed wyjazdem) w góry.
Jak wiedzą wszyscy moi bliżsi i dalsi znajomi jestem wielką fanką Star Wars - Kuba na powitanie dostał ode mnie fanowski T-shirt, bo sama z GW mam kilka (od razu odpowiadam - nie, jak widzicie ręcznie szyć nie umiem; żeby uzyskać "gładkie wykończenia" ubranek szyję z rękawów starych bluzek) T-shirt fanowski - jako model(ka) służyła Hayden. Ona również zyskała dwustronną tuniczkę/długi T-shirt - najlepsze, że mogą się nimi wymieniać i nosić przodem do tyłu :-)

Oto i oni na zielonej trawce...


Hayden jako prawie-że Rey (ta dobra) prezentuje się w białej, ręcznie szytej i wyszytej tunice z długimi rękawami. Napis głosi: I AM JEDI, LIKE MY ... BEFORE ME i jest nawiązaniem do słów Luke'a Skywalkera, z "Powrotu Jedi" własnie, którymi odmówił współpracy z Imperatorem.
Jestem Jedi, tak jak mój ojciec przede mną - u mnie zamiast "ojca" wielokropek - cóż, nie wiemy jeszcze kto jest ojcem, dziadkiem itp. Rey, więc... taka tuniczka pasuje każdemu - sama bym nosiła ;-)


Kuba jako jeszcze-nie Kylo Ren prezentuje buciki prezentowe od Inki (dziękujemy <3) oraz koszulkę z napisem CRYLO REN - ten uroczy nickname nadali fani/SNL, chyba rozumiecie dlaczego, patrząc w te (zapłakane) "czarne oczy, śnią się czarne oczy..."
Jako dumna posiadaczka imieninowego by magja T-shirta z Kylo Renem jako Małym Księciem (geniusz, kto to zrobił!) i taką koszulkę bym wdziała. 


 Prawie jak oryginał ;-)


 Całkiem urocza z nich parka, no nie?
Z dwojga złego, lepiej tak, niż TAK.


Rey&Kylo Ren (a może bardziej Ben Solo?)


Jak na księcia i księżniczkę z mojej ulubionej bajki Disneya przystało Kylo i Ren spotykają się w lesie, nie mogło więc i drzew zabraknąć w tej sesji.

  

 I proszę, da się? Da.


Reylo ;-P

"Ciociu, czy Krajloren ma dziewczynę? -Nie, na razie nie ma (ojciec Han Solo - to zobowiązuje). 
-Ale twój, twój przecież ma!" Czy mają rację - dowiemy się relatywnie wkrótce ;-)
Dialog ten zawdzięczam przeuroczym Tosi i Julce - dwóm nierozłącznym na takich wyjazdach przyjaciółkom - córkom moich przyjaciół. One też postanowiły w pewne słoneczne popołudnie pożenić, a przynajmniej oświadczyć Kubę i Hayden pierścionkiem zrobionym ze złotka z opakowania po serku topionym.

Dziękuję Wam dziewczynki! Gdybym mogła wybierać sobie córeczki, wybrałabym takie jak wy! Zawsze pozostańcie tak pełne twórczej energii, radości i przyjaźni. Niech Wam Bóg  błogosławi!
A na razie obejrzyjcie wyniki swojej (bo dziewczynki też fotografowały) lalkowej sesji (w tle skarby dziewczynek: książki i własnoręcznie zszywane maskotki, ulubiona ostatnio lalka Tosi - kosmiczna Barbie; jako podpórki i ławki - wąż ręcznie szyty i sok - niezamierzony product placement).




I to już wszystko na dziś. Kochani, dziękuję za uwagę! 
Dziewczynkom raz jeszcze za pasję, a Ince za wszystko - sprawiłaś mi wiele radości! 
Do przeczytania :-) Pozdrawiam Was wszystkich wakacyjnie! 
Wasza powrócona Jedi-
MoxieFun

PS Bonus: behind the scenes:

środa, 28 września 2016

Lewandowski z plastiku, czyli Sophina (Moxie Girlz) World of Sportz

Dzisiaj opóźniony, ale zawsze - wpis na życzenie. BTW: to niewiarygodne jak dawno na MoxieFun nie było Moxie! Czas to naprawić!

Na początek ogłoszenie. A nawet dwa. Jedno teraz. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... Ostatnio sprzed nosa zniknęła mi okazja zakupienia Sashy z serii The Movie, jakby ktoś miał, widział trupka, dajcie znać, a jak w cenach krakowskich, to rezerwujcie pliz, to nic nie szkodzi jakby goła była, szukam samej lalki, sukienkę już mam ;-) Z innych lalek, które mi masowo umykają -  szukam BFC, ale albo za drogie, albo nie takie. Szukam też Cade'a, chłopaka Bratz tego z zestawu (Bratz Boyz Cade Motorcycle Doll), bo wszędzie niekompletni oraz ubranka do Troll Barbie.
I jak już mam wymarzoną Pokę, to zaczęłam marzyć o Pocahontas King Size ;-) Ale wszystko po kolei. Inne cuda, których poszukuję, ale chyba nie aż tak desperacko, tutaj.

Wracając do toku narracji... Podczas gdy czołowy nasz snajper strzela pięć bramek w dziewięć minut, a polska drużyna narodowa "daje radę", ja już przed ostatnimi mistrzostwami w piłkę kopaną posiadałam Moxie-piłkarkę. Właściwie posiadam dwie, bo mam też w zbiorach używaną Yasmin Bratz z serii Play Sportz - Slammin' Soccer, ale dziś nie o niej.

Bratz Play Sportz to jedna z ciekawszych, za sprawą dodatków i sportowych outfitów serii Bratzek, nic więc dziwnego, że ich młodsze siostry Moxie podążyły jej śladem. Tak w 2012 roku powstała seria World of Sportz. W jej skład wchodziło pięć lalek: Avery jako gimnastyczka (Gymnastics), Sophina jako piłkarka (Soccer), Kellan jako tenisistka (Tennis), Lexa jako bokserka (Boxing) oraz z serii na serie coraz rzadziej się pojawiająca Bria jako judoczka (Judo). Bardzo podoba mi się Lexa, jednak nigdy nie widziałam jej na żywo. Za to jakiś czas temu otrzymałam w prezencie również trafiającą w mój gust, zwłaszcza za sprawą niebieskości, moją ulubioną Soph. Podoba mi się zwłaszcza jej medal, sama chciałabym taki dostać (jak wieść gminna niesie nie są się go przełożyć przez głowę, ale na razie nie rozpakowuję lalki, by się o tym przekonać). To bardzo przyjemna lalka, w momencie wypuszczenia seria zyskała przychylne opinie rodziców i dzieci, zachęcając dziewczynki do uprawiania sportu (podczas gdy naczelne hasło sportowych Bratz brzmiało - nie chodzi o to jak grasz, ważne jak wyglądasz gdy wygrywasz).
Moxie jak widać nie tylko wyglądają dobrze, ale i bawiąc uczą. Go girlz! Zapraszam do galerii zdjęć.

Moxie Girlz - do tańca i do... sportu!

 Ach, złoto mieć...
 Team Moxie!

A teraz długie ogłoszenie. Jak wiecie lalek mam tyle, że jest o czym pisać - chciałabym więc zapytać Was o czym chcielibyście następnym razem poczytać?
A oto propozycje:
1. Kasiu, znalazłam Gavinowi dziewczynę! 
2. I Kubie też (w porywach trzy)! 
3. sTROLLowana ze świtą 
4. Owen - nie taki z niego zimny drań 
5. Aurora z Bayernu, Syrenka z PRLu (with friends)
6. NeverendingSTORYtime
7. Deszczowa Moxienka 
8. Niby KEN, a Barbie 
9. Friends will B friends 
10. Nie tylko lalką kolekcjoner stoi.


-------------------------------------------------------------
Dzisiejsza lalka: Sophina
Linia lalek: Moxie Girlz, World of Sportz, 2012
Producent: MGA Entertainment
Opis: Wysoka na 10.6 cala (ok. 26,92 cm), ciemna "karnacja", oczy  brązowe, delikatny makijaż, włosy brązowe, związane w dwa niskie kucyki, jak na Moxie krótkie (do pasa). Ruchomość: "standardowa" Moxie, buty-trampki białe (nie ma stóp). Ubrania: wmoldowane majteczki, biały T-shirt z fioletowym napisem i niebieskimi rękawami, niebieskie spodenki i niebieskie getry. Dodatki: piłka do nogi "tradycyjna", medal za pierwsze miejsce zawieszony na szyi na przezroczystobiało-złotej szarfie.

Właściciel: pierwszy.